Anna Skuza z prawotuszu.pl - Podsumowanie 2021 roku w branży tatuażu

Poprosiliśmy o podsumowanie minionego roku kilka osób związanych z branżą tatuażu. Poznajcie perspektywę Ani Skuzy - prowadzącej blog prawotuszu.pl.

Jaki z Twojej perspektywy był dla branży rok 2021?

Miniony rok w porównaniu do 2020 r. był jak powiew świeżego powietrza. Branża już wiedziała z czym się mierzy, w 2020 r. zakiełkowało sporo nowych pomysłów, które w 2021 r. były konsekwentnie wdrażane w życie. Powróciły imprezy branżowe: Tattoo Konwent i Warsaw Tattoo Convention. Powstały również nowe inicjatywy, o których zapewne niedługo usłyszymy więcej.

Sukces i rozczarowanie roku?

Bardzo mnie cieszyła możliwość osobistego spotkania z wieloma artystami, również podczas konwentów. Jednak kontakt twarzą w twarz to zupełnie coś innego niż online. Większość spraw da się załatwić na odległość, jednak budowanie autentycznych relacji jest dużo łatwiejsze na żywo. Za sukces uważam ogromny wzrost świadomości prawnej w obszarze tattoo. Część branży realnie chce działać legalnie i szuka wiedzy na ten temat, konsultuje się i wdraża dedykowane rozwiązania. Coraz rzadziej słyszę „oj tam, oj tam, po co mi to”. Branża chce się rozwijać i to robi. Aspekt prawny to tylko jeden z filarów tego rozwoju.

Podobały mi się również inicjatywy firm z branży aftercare, które skupiły się na dawaniu tatuatorom realnej wartości w postaci potrzebnej dla nich wiedzy. Enjoy Ink zorganizował dwa seminaria online, jedno „Dermatologia a tatuaż” prowadzone przez specjalistkę w tej dziedzinie, prof.  dr hab. n. med. Irenę Walecką i drugie „Prawo w studiu tatuażu”, które prowadziłam osobiście. Okazało się, ze nawet trzy godziny mojego wykładu to za mało, a pytania zadawane przez uczestników się nie kończyły (śmiech). Było to dla mnie bardzo miłe ponieważ pokazało realne zaangażowanie tatuatorów w sprawy dla nich ważne. Kolejnym wydarzeniem, już stacjonarnym była Konferencja Tatuatorska zorganizowana we Wrocławiu przez Loveink. Prelegenci poruszyli wiele istotnych dla branży tematów, od kompozycji, przez obsługę klienta, promocje w mediach społecznościowych po temat zadbania o własny dobrostan.

Osobiście nie mam większych rozczarowań, wydaje mi się jednak, że jeśli ktoś z branży nie wsiadł jeszcze do pociągu „elastyczność i rozwój” to pozostanie w nieaktualnych już schematach prowadzenia studia np. bez dywersyfikacji źródeł dochodu czy regularnego prowadzenia mediów społecznościowych zakończy się pozostaniem daleko w tyle. Nie da się ukryć, ze branża tattoo jest coraz bardziej komercyjna, a w konsekwencji robi się coraz bardziej konkurencyjna. Jeśli chcemy się utrzymać albo dotrzeć na szczyt to nie wystarczy tylko być.

Jaki według Ciebie może być dla branży rok 2022?

2022 r. z pewnością będzie droższy, a dodatkowo będzie wymagał zwinności i strategii działania. Dzięki Nowemu Ładowi każdy przedsiębiorca realnie zapłaci dodatkowych kilka procent podatku, m.in. dzięki składce zdrowotnej, co do zasady naliczanej od dochodu, ale bez możliwości odliczenia jej w większości od podatku należnego (jak było dotychczas). Tu przedsiębiorcy mają ostatni dzwonek na wybranie optymalnej formy podatkowania dla swojej działalności. Bez nabycia umiejętności liczenia, sumowania i optymalizowania kosztów, a na ich podstawie wycenie swojej usługi może być ciężko.

Dodatkowo po okresie przejściowym w życie wchodzi Rozporządzenie Komisji (UE) 2020/2081 z dnia 14 grudnia 2020 r. zmieniające załącznik XVII w odniesieniu do substancji wchodzących w skład tuszy do tatuażu lub makijażu permanentnego, dalej jako „Rozporządzenie REACH”. Oznacza to, że używanie części tuszy, które nie spełniają norm Rozporządzenia REACH będzie nielegalne (dla Pigment Green 7 i Pigment Blue 15:3 okres przejściowy jest dłuższy i potrwa do 4 stycznia 2023 r.). Producenci tuszy już pracują nad nowymi rozwiązaniami dostosowanymi do Rozporządzenia REACH, niemniej odbije się to na dostępności i cenach pigmentów, a to bezpośrednio na cenach tatuaży. Natomiast tatuowanie „starymi” pigmentami zwiększy m.in. odpowiedzialność tatuatorów i studiów w przypadku wystąpienia u klientów powikłań zdrowotnych.

Dodatkowo dochodzi inflacja, którą również należy uwzględnić w swoim cenniku usług. W rezultacie na podniesienie cen do satysfakcjonującego poziomu będą mogli sobie pozwolić najlepsi (również w sensie najbardziej rozpoznawalni), a pozostali będą pracować za niższą stawkę albo w tzw. „szarej strefie”. Niemniej nie chodzi o to, żeby załamywać się nadchodzącymi zmianami, tylko żeby się do nich przygotować m.in. przez dalszy rozwój osobisty i nabywanie nowych umiejętności.