TATTOO+HERO: Historia Macieja "Spidera" Troszki


Historia Spidera została uhonorowana w konkursie "Podziel się swoją historią i zostań TATTOO+HERO!" specjalną nagrodą przyznaną przez Joannę Fąferko. Asia, niezależnie od decyzji jury, miała prawo wyłonić laureata i obdarować go uczestnictwem w dwudniowej konferencji tatuatorskiej, a także zaproszeniem do udziału w Wigilii Branżowej, planowanej na dni 15-16-17 grudnia 2023 roku. Podobnie jak jury konkursu, Joanna nie znała autora historii, którą wybrała.


- Dawno nie czytałem tak wielu inspirujących i życiowych historii. Ten konkurs zdecydowanie poszerzył moje horyzonty i wpłynął znacząco na moje spojrzenie na świat. Bardzo mnie cieszy, jak wiele z was czerpie radość z tatuowania. Poświęcacie dużo czasu i pracy, wspólnie z nami budując tę branżę! Gdybym tylko miała możliwość nagrodzenia większej liczby osób, byłoby mi znacznie łatwiej. Tym razem postawiłam na historię numer 15 (Maciej "Spider" Troszka). Dlaczego? Ponieważ opowiada o czasach, gdy tatuaż w Polsce dopiero raczkował, a stanie się tatuatorem było niezwykle trudne. Brakowało sprzętu, narzędzi do projektowania, referencji, a komunikacja międzyludzka na odległość nie ograniczała się do wciśnięcia znaczka na dodatkowym wyświetlaczu smartfona. Przy każdej okazji podkreślam, że zaczynając tatuować teraz, powinniśmy znać nasze korzenie. Chciałabym, żebyście, czytając tę historię, poczuli ten klimat i zastanowili się, jak mimo wielu trudnych sytuacji życiowych "obecne czasy" dają nam tak wiele możliwości. Dziękuję każdemu, kto zaangażował się w to wydarzenie! A z autorem spotkamy się na naszej Konferencji Tatuażu Tattoo Seminar! - mówi Joanna Fąferko.

Wszystko zaczęło się od jeżdżenia na rolkach: ulice, schody, murki i poręcze, slajdy, skoki i gleby. To były wspaniałe czasy szkoły średniej, gdzie po lekcjach było pewne, że wszyscy spotkamy się na skate parku na rolki. W 1995 roku graffiti w Polsce było na etapie napisów anty rządowych, a po upadku komunizmu niewiele się zmieniło. Razem z kolegą od rolek, zainspirowani kulturą Hip Hop, postanowiliśmy wprowadzić czwarty element Hip Hopu - Graffiti - do naszego szarego miasta.

Możliwość zmiany otoczenia wokół mnie zmieniła mnie bezpowrotnie. Pierwsze mosty, mury i pociągi - to były czasy 1997 roku. Całe miasto było nasze, a mój "fame" doszedł nawet do studia tatuażu, gdzie poznałem Prykasa, który w tamtych czasach był wyjątkowy. Bardzo mnie inspirował, powtarzając, aby robić po swojemu, inaczej niż inni.

Na ulicy, wśród ekipy skate'owej, nikt nie miał styczności z rysowaniem cieni i światłem. Chciałem się nauczyć, aby lepiej malować graffiti, dlatego najlepszym miejscem do rozwoju było właśnie studio tatuażu. Zaczęło się od zamiatania, mopa i odśnieżania. Robienie projektów i odbitek odbywało się ręcznie. Wtedy używałem rapidografu z tuszem hektograficznym na pergaminie. To było idealne do nauki, gdyż już w 2000 roku wykonałem mój pierwszy tatuaż. Zakochałem się od pierwszego razu i zrozumiałem, że chcę tatuować graffiti.

Przypominam, że w tamtych czasach napisy gotyckie i tribale to był już hardcore, gdzie nikt nie chciał kolorów. Wiara w dążenia do celu dawała mi nadzieję, że nadejdzie w końcu czas na inne tatuaże niż te z katalogu, który był jednak przydatny, bo można było ostrzyć technikę tatuażu.

Trzy lata nauki nauczyły mnie fachu tatuażu, lecz lutowanie igły było wówczas owiane wielką tajemnicą. W tym zakresie pomógł mi Piotr Żurawski, jedyna osoba w tamtych czasach posiadająca profesjonalny sprzęt na sprzedaż, dostępny tylko dla zaznajomionych i wyselekcjonowanych osób. Do dziś pamiętam, jak stałem w deszczu pod niską budką telefoniczną na monety, słuchając instrukcji dotyczących lutowania magnuma i linera, przerwaną komunikatem "wrzuć monetę", jak w filmie. Dziesiątki źle zalutowanych pęczków igieł, które nie doczekały się skóry, trafiały na złom, ale sprawdziło się tu powiedzenie "praca czyni mistrza". Powoli zaczęły wychodzić pierwsze magnumy, linery i Rski, dzięki którym mogłem z powodzeniem wykonywać tatuaże, przynajmniej na tyle, aby stać się samodzielnym.

W 2003 roku zdobyłem trzecie miejsce za tatuaż czarno-biały w Katowicach - to była moja pierwsza nagroda, która mocno odbiła się na mojej karierze, gdyż uwierzyłem w siebie i wiedziałem, dokąd zmierzam. Narodziło się marzenie otwarcia własnego studia tatuażu, aby robić to, co chcę i komu chcę. Niestety, nie miałem na to wszystko funduszy.

"On the road" po Niemczech w tamtych czasach było prawdziwym krokiem naprzód, aż zaczął się rozdział w d3xs z Piotrkiem Wojciechowskim. Zaproponował pracę w studiu i wyjazdy na zagraniczne konwencje, głównie na wschodzie. Niezapomniane były konwencje w Lwowie, Kijowie i Moskwie. Poznałem serdecznych ludzi, uczestniczyłem w afterparty i spotkałem wybitnych artystów, którzy potrafili się bawić. Na zawsze będę mile wspominać te chwile.

Czasy się zmieniły po latach, a teraz wszystko można bez problemu zamówić przez internet. Istnieje dziesiątki różnych stylów, w których graffiti barwnie się wyróżnia i na zawsze zajmuje swoje miejsce w czołówce stylów tatuażu. Dlatego właśnie zdecydowałem się na to zdjęcie.

Maciej “SPIDER” Troszka - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Maciej “SPIDER” Troszka - tatuażysta z Gliwice. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.
WYNIKI KONKURSU! Podziel się swoją historią i zostań TATTOO+HERO!
Takiego konkursu w branży tatuażu nie było do tej pory! W tym konkursie oddaliśmy głos Wam, tatuatorkom i tatuatorom! Wiemy, że droga każdego artysty to odrębna historia. Dlatego chcieliśmy abyście się nią z nami podzielili. A do wygrania w konkursie było nie byle co – maszyna +HEROPEN od TATTOOME.E…