Szczecin: Lira ze studia Pain Tattoo

Uwielbiam pracować w kolorach a właściwie różnych kombinacjach kolorów z efektami blasku, neonu czy akwareli. Tematami mojej pracy są najczęściej postacie z anime i gier, japońska mitologia i kultura.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?

Pamiętam, że miałam 14 lat i ktoś powiedział: „dobrze rysujesz, nie myślałaś żeby zostać tatuatorem?”. W tym czasie nawet nie wiedziałam nic o tatuażach i zaczęłam się dopiero interesować tą branżą. Śledziłam prace fajnych tatuatorów i marzyłam, że kiedyś będę taka jak oni, ale ten pomysł był wtedy ciężki do zrealizowania.

Kiedy dokładnie zaczęłaś dziarać?

Swoją karierę, jako tatuażystka zaczęłam od szkolenia w Ukrainie w sierpniu 2017 r. Po około roku wyprowadziłam się do Polski. Było ciężko zacząć od zera w innym kraju, jako tatuator z małym doświadczeniem. Miałam rok przerwy zanim wróciłam do swojej pasji. W 2020 przyszłam do studia Paintattoo.pl, aby pracować i rozwijać się.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Zdecydowanie tatuaż to styl życia. Nie mogę po prostu przyjść, zrobić tatuaż i pójść zajmować się swoimi sprawami. Najczęściej w wolnym czasie rysuję lub prowadzę swoje social media. Ciągle też poszukuję swojego stylu.  Chciałabym dodatkowo skierować swoją twórczość w innym kierunku niż tylko tatuaże.

A jak nie dziarasz to, co robisz?

W wolnym czasie głównie oglądam anime i rysuję. Czasami mogę sobie pozwolić trochę na zagranie w Genshina lub Lola. W miarę możliwości staram się zwiedzać inne miasta - to taka moja przerwa od tatuowania.

Zastanawiałaś się kiedyś, kim byś była, gdybyś nie tatuowała?

Często myślałam o tym, kim mogłabym zostać i na pewno byłby to zawód kreatywny związany z rysowaniem np. artysta cyfrowy.

Jakieś rady dla tych, którzy chcieliby pójść na swoje?

Jak założę swoje studio to na pewno dam znać!

A dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tatuowaniu?

Przyszłym tatuatorom radzę dużo rysować, nie poddawać się. Ścieżka nie jest łatwa, ale jeśli się wysilisz i będziesz staranny to na pewno ci się uda!

Lubisz guest spoty?

Ciężko coś powiedzieć o guest spotach, byłam tylko na jednym we Wrocławiu, ale planuję jeździć dalej. Podoba mi się możliwość podróżowania, poznawania nowych ludzi i oglądania jak pracują inni tatuatorzy. Z minusów mogę tylko powiedzieć, że zawsze wygodniej jest pracować w „domu”, w swoim studio.

A konwenty?

W tym roku był mój pierwszy konwent w Dąbrowie Górniczej - Tattoo Time Convention. Byłam zestresowana, ale fajnie spędziłam czas. Mam zamiar odwiedzić więcej konwentów w przyszłym roku. To świetna okazja, aby poznać innych fajnych artystów oraz pokazać swoje prace.

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Najgorszy w tym zawodzie jest ból pleców. Może są jacyś tatuatorzy, którzy potrafią pracować z równymi plecami, ale najczęściej żeby dobrze wykonać pracę muszę skręcić się w pozę krewetki. Staram się jednak nie zapominać o porannych ćwiczeniach i zachować postawę.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłaś igłę w czyjąś skórę?

Moim pierwszym razem był hand poke. To było przerażające, stresujące i zabawne zarazem. Zrobiłam kropkę na swojej nodze i ręce. Chciałam poznać, jakie to uczucie. Nie bolało!

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Moją pierwszą maszynką była cewkowa maszynka z chińskiego zestawu do tatuowania.

Cewka czy rotarka?

Zdecydowanie rotacyjna. Cewkowe maszynki są reliktem przeszłości, są ciężkie, hałaśliwe… i te przewody! Najlepszym wyborem dla mnie na dziś są bezprzewodowe maszynki.

Czym teraz dziarasz?

Dziaram Flux Spektra od Fk Irons i jestem bardzo zadowolona. Nie mam już problemów jak wcześniej, że to przewód lub zasilacz, lub, co gorsza… z maszynką coś nie tak.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Ciężko określić mój styl. Uwielbiam pracować w kolorach a właściwie różnych kombinacjach kolorów z efektami blasku, neonu czy akwareli. Tematami mojej pracy są najczęściej postacie z anime i gier, japońska mitologia i kultura.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Zawsze staram się, aby projekt był indywidualny. Inspirują mnie głównie anime, gry oraz artyści cyfrowi.

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…

Rzadko robię covery, bo mimo wszystko ciężko jest zakryć coś kolorem. Muszę zobaczyć tatuaż na żywo, ocenić, jak ciemny jest i stworzyć odpowiedni do tego projekt. Wykonuję tatuaż na małych bliznach, jeśli są rozległe obszary z bliznami lepiej zwrócić się do tatuatora, który często to robi, myślę - że mój styl nie jest do tego odpowiedni.

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Mój wybór padł na tablet iPad Pro - jest wygodny i zawsze pod ręką. Można też powiedzieć, że jest oszczędny, ponieważ materiały do ​​rysowania szybko się zużywają i dużo kosztują, a mój tablet służy mi już trzeci rok. Pracuje w Procreate, jest prosty w użyciu i ma wiele dobrych funkcji.

Czy składanie zdjęć w programie graficznym to sztuka? Czy sztuką jest przeniesienie tego na skórę?

Myślę, że składanie zdjęć nie jest sztuką. Sztuką jest coś wymyślić, zrobić to anatomicznie do miejsca i dobrze wytatuować - a to nie każdy potrafi.

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

Ludzi pociąga estetyka, a w dzisiejszych czasach, kiedy po prostu dobrze wykonany tatuaż nikogo nie dziwi, mistrzowie starają się doprowadzić dzieło do ideału. Usunąć pieprzyk, zaczerwienienie lub kawałek tła, który przeszkadza lub zbyt dużo światła i… w sumie jest to normalne. Oczywiście jak ktoś przekręca kontrast do maksimum i koryguje równość konturów, to jest bardzo kiepskie.

Pamiętasz pierwszy tatuaż, który zrobiłaś?

Była to pierwsza praca na człowieku na szkoleniu tatuatorskim. Byłam bardzo zestresowana, trzęsły się mi ręce, ale moja klientka uspokoiła mnie i powiedziała, że ​​wszystko idzie dobrze, ona była tatuatorką ze studia. To był jednorożec w chmurkach w kolorkach. Tatuaż wyglądał uroczo, choć nie idealnie.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?

Uwielbiam wszystkie moje tatuaże i trudno mi wyróżnić tylko jeden każdy projekt został zaprojektowany i wykonany z miłością. Mogę tylko podkreślić, że tatuaż z Rem z anime Re:zero, który powstał w listopadzie 2020 i stał się moim impulsem do pracy z anime.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłaś?

Myślę, że najdziwniejszym tatuażem jest karta Tomoki z anime Sora No otoshimono. Jest to postać chibi, nago… z majtkami na głowie - wygląda zabawnie (śmiech).

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Nie mam takich. Potrafię wymyślić coś fajnego i nowego nawet z tematem, który robiłam wiele razy.

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

Miałam klientkę, która mdlała przy każdym tatuażu. Pierwszy raz po omdleniu wytrzymała 8 godz. tatuowania. Zemdlała nawet na poprawce tatuażu… I na małym tatuażu też. Jak robiła tatuaż u kolegi to tez zemdlała (śmiech). Możesz wyobrazić sobie, jak dana osoba chce tatuażu bez względu na wszystko!

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Najbardziej denerwują mnie klienci, którzy się ruszają. Zwłaszcza, gdy nie jest to spowodowane bólem, ale po prostu, dlatego, że nie ma, co robić. Rozumiem, że to może nie być łatwe, ale od tego zależy, jak dobrze będzie zrobiony tatuaż. Pamiętaj, więc, że twoje ciało jest połączone i jeśli przesuniesz jedną częścią to przesuwa się i miejsce, z którym pracuję.

„Janusze tatuażu” to?

Jak dla mnie janusze tatuażu to amatorzy, którzy robią rzeczy i prace niechlujnie wmawiając innym, że to “nonszalancki” bazgrołowaty styl popularny ostatnio wśród młodzieży.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Bardzo inspiruję mnie Brandochiesa, jego pomysły i wykonanie robią wrażenie. Isnardbarbosa, który tworzy neo trad z postaciami z anime. Lauraanunnaki, która robi soczyste kolorki i ma uroczą kreskę.

Last Minute Tattoo
Wolne sesje, guest spoty, walk in. Sprawdź i Zarezerwuj termin.