Toruń: Darkcrapsoul, czyli Kate Black ze studia Intruz Ink

Wywiady - Artyści tatuażu maj 29, 2023
Niedawno zmieniłam styl przewodni na abstrakcje, w którą wplatam motyw florystyczny, to coś, w czym się spełniam i nie czuję się ograniczona. Oprócz tego czasami spełniam też marzenia klientów o tatuażach w innych stylach.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?

Pomysł na zostanie tatuażystką był bardzo spontaniczny, najpierw zarządzałam całym studiem, jako współwłaściciel i menago w jednym. Dlatego myślę, że dzięki temu było mi łatwiej zacząć, bo dużą wiedzę teoretyczną miałam już w małym palcu.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłaś igłę w czyjąś skórę?

Ten pierwszy tatuaż, który zrobiłam kilka lat temu, był bardziej jednorazowym wyzwaniem na tamten moment. Po którym Intruz, którego tatuowałam i który w trakcie mnie instruował, stwierdził, że mam to coś i powinnam zacząć też dziarać. To wtedy zamówiłam swój pierwszy zestaw ołówków, cienkopisów i zaczęłam coś bazgrać. O ipadzie graficznym wtedy jeszcze marzyłam. Wcześniej epizod z rysowaniem miałam tylko z marginesami w zeszycie, dlatego nie było w tym jakiegoś objawienia artystycznego. Po prostu złapałam zajawkę, która z biegiem lat stale dojrzewa, a w tym roku ewoluowała na tyle, że zmieniłam styl przewodni, i cały czas go szlifuje.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Tatuowaniem żyje cała moja rodzina ja, mój mąż, z którym prowadzę studio, nasze dwie córki i Mielonka nasza buldożka angielska. Dlatego tak, zdecydowanie jest to styl życia. Studio jest jak drugi dom i w praktyce spędzamy w nim większość czasu.

A jak nie dziarasz to, co robisz?

Dla innej perspektywy kreatywności lubię zatrzymywać chwile. Pierwszy raz złapałam za aparat 15 lat temu i tak właśnie powstało @portretove. Uważam, że zrobić zdjęcie to nie jest zbyt wielka sztuka, ale zrobienie zdjęcia w taki sposób, żeby ktoś na nim wyglądał i czuł się świetnie w swojej skórze już tak. Ja i mój bez lusterkowiec staramy się, żeby kadry mówiły same za siebie… Ostatnio zrobiłam też pierwszy raz sporą porcję portretów na Poznańskiej Konwencji, całkiem przyjemnie łapie się niepozowane kadry, a efekty można znaleźć na profilu. Jeśli przy tym komuś przypadnie do gustu, moja inna perspektywa, będzie mi bardzo miło. Dla oczyszczenia głowy i oddechu od miejskiego pędu uciekam w siodło. Jazda konna daje mi poczucie wolności. Z ciekawostek lata temu byłam B-Girl i czasami przechodzi mi też przez myśl, żeby wrócić na parkiet, ale doba jest za krótka, a w dorosłym już życiu nie ma, co ukrywać pojawiły się inne priorytety.

Zastanawiałaś się kiedyś, kim byś była, gdybyś nie tatuowała?

Gdybym nie tatuowała, zapewne teraz byłabym w prewencji lub w pionie kryminalnym. Złożyłam nawet papiery, ale w tym samym czasie dostałam atrakcyjną ofertę pracy. Stwierdziłam na tamten moment, że taka okazja, może dwa razy się nie trafić, a moje pierwotne plany mogą zaczekać. Tak, więc zostałam koordynatorem eventów, dla firmy, w której pracowałam, organizowałam występy kabaretowe między innymi z Pazurą, Grabowskim, Kryszakiem i jeszcze kilkoma innymi. To właśnie na tym etapie mojego życia poznałam mojego męża Intruza. Śmiejemy się do dziś, że przez niego, zamiast zostać policjantką, zostałam, kolokwialnie mówiąc „kryminalistką”. Może nie biegam w mundurze, ale on wie, że zamiast kwiatów czy innych gadżetów nic nie sprawia mi takiej przyjemności jak strzelanie do celu, dlatego w każdej nadarzającej się okazji wpadamy na strzelnice.

Jesteś właścicielką studia. Ciężko jest prowadzić własny biznes?

To jest temat rzeka… Zacznijmy od tego, co ludzie widzą. Miliony na koncie, drogie samochody, szczęśliwe życie, super pasje, fajne wakacje. Leżymy i pachniemy, pracownicy tyrają a ona gwiazdorzy. Natomiast to, czego nie widzą to kilkuletnie doświadczeni. Praca często po 12-14 godzin, przez pierwsze 5 lat zero wakacji a później zero wakacji bez pracy. Prowadzenie trzech stron w social mediach. Przygotowywanie zdjęć, materiałów, filmików. Ciągłe podwyżki zobowiązań i opłat. Wyczerpujące rozmowy, konsultacje, spotkania. Mózg jest często konfesjonałem dla klientów. Pracownicza roszczeniowość, pretensjonalność, wymówkoza i poprawki po nich. Mycie podłóg i kibla. Tworzenie projektów. Zakupy firmowe. Faktury, raporty, sprawozdania roczne i kwartalne. Prowadzenie BDO. Wypalenie zawodowe. Duża odpowiedzialność i przewlekły stres. Zmiany nowotworowe – na stałe w grupie ryzyka. Życie w strachu, trzy operacje w ciągu 5 lat. Blizny, problemy z kręgosłupem. Wyrzuty sumienia – mało czasu dla dzieci. I co jakiś czas ktoś próbuje umniejszać twoją wartość.

Jakieś rady dla tych, którzy chcieliby pójść na swoje i założyć własne studio?

Zazwyczaj tak jest, że jeśli nie spróbujemy, to później żałujemy, że nie spróbowaliśmy. Tak, więc próbuj, a jak nie wyjdzie, to przynajmniej przez pierwsze dwa lata będziesz mieć preferencyjną stawkę ZUS (śmiech).

A dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tatuowaniu?

Najpierw zarezerwuj sobie wizytę u fizjoterapeuty i w sumie to tak już na stałe. Mówię ze swojego doświadczenia (śmiech). A tak na marginesie dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tatuowaniu oprócz tego, że prowadzę szkolenia indywidualne od podstaw, zaczęłam udostępniać na swoim profilu protipy dostępne dla każdego, a wkrótce będzie ich tam coraz więcej, w formie filmików. Enjoy.

Lubisz guest spoty?

Aktualnie rozglądam się za guest spotami. Wcześniejsze lata poświęciłam moi córką, które podrosły już na tyle, że mogę zacząć podróżować. Miałam, co prawda dwa podejścia, ale niestety starania o zapewnienie klientów były w dużej mierze jednostronne i nie doszły do skutku. Organizowałam już w swoim studiu guest spoty, dlatego mogę wypowiedzieć się też z drugiej perspektywy. Kiedy ja zapraszałam kogoś na guest spot, to nigdy nie oczekiwałam, że ta osoba sama zapewni sobie zapisy, logiczne jest, że gość nie ma zasięgu na obce miasto. Więc jeśli zaprosiłam, to czułam się w obowiązku i stawałam na głowie, żeby te zapisy mu zapewnić. Spamowałam reklamami i informacją dzień w dzień, chętnych było zawsze więcej niż terminów. Niestety z biegiem lat idzie zauważyć, że nie każde studio wychodzi z tego założenia. Przez co wiele takich guest spotów nie dochodzi do skutku, nie tylko w moim przypadku, znam też identyczne sytuacje znajomych po fachu. Obecnie w sumie jestem na etapie fajnych rozmów, zobaczymy, co z tego wyjdzie (śmiech).

A konwenty?

Z perspektywy tatuatorki, totalnie nie mam parcia na konwentowe sukcesy, nie potrzebuje dodatkowej presji i stresu, dlatego traktuje je, jako odskocznie od codzienności. Fajnie jest spotkać na żywo ludzi, których, na co dzień obserwuję i podziwiam w social mediach. A teraz pomiędzy tatuowaniem dodatkowo mogę pstryknąć im fajny portret (śmiech).

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Uważam, że największą wadą tego zawodu jest to, że, po dupie dostaje wzrok i kręgosłup. Już dwukrotnie mnie częściowo sparaliżowało, na SORze odesłano mnie z paracetamolem do domu, wtedy pomógł mi fizjoterapeuta, z którego i tak korzystam już od kilku lat. Zaczęłam też chodzić na siłownie, żeby wzmocnić plecy, po kilku miesiącach jest ogromna poprawa. Nie jestem, co prawda fit sportowym świrem na redukcji, ale polubiłam się z siłką (śmiech).

Cewka czy rotarka? Czym teraz dziarasz?

Z czasem dla wygodny przerzuciłam się z cewki na bezprzewodową Sol Nove, ale moja ukochana cewka od Vlad Blad stoi w gablocie sentymentalnie jak relikwia (śmiech).

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Niedawno zmieniłam styl przewodni na abstrakcje, w którą wplatam motyw florystyczny, to coś, w czym się spełniam i nie czuję się ograniczona. Oprócz tego czasami spełniam też marzenia klientów o tatuażach w innych stylach.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Pomiędzy stosem pomysłów klientów, które muszę zinterpretować po swojemu, robię też swoje projekty. Najczęściej wygląda to tak, że nie rysuje po białej kartce, wrzucam sobie różne sylwetki i od razu robię wizualizację. Mając przed sobą wizualnie część ciała, uruchamia się wyobraźnia.

Zobacz portfolio: Darkcrapsoul

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…

Podejmuje się tylko mniejszych coverów. Co do blizn jest to szeroki aspekt medyczny, w co od roku zagłębiam się coraz bardziej z uwagi na prowadzenie szkoleń. Nie po wszystkich bliznach można tatuować. Dlatego przed podjęciem się jakiegokolwiek coveru umawiam się na konsultacje w cztery oczy głównie, żeby ocenić stan naskórka czy blizny i przeprowadzić wstępny wywiad medyczny.

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Jedno i drugie. Oczywiście, że używam tableta z programem graficznym, to bardzo ułatwia i przyśpiesza pracę szczególnie w przypadku niezdecydowanych klientów, ale przy wielu projektach korzystam też z mojej szuflady z kolekcją pędzli i płynną kalką.

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

Sama narzucam filtry, żeby feed był spójny, więc hipokryzją byłoby negowanie podrasowywania zdjęć. Moim celem przy edytowaniu zdjęć jest głównie zniwelowanie zaczerwienienia i opuchlizny, czy podrażnień po goleniu, co potrafi wizualnie odwracać uwagę od dziarki. W swoich relacjach często wrzucam też zdjęcia ze zbliżeniem na detale czy filmiki bez filtra.

Jeśli chodzi skrajne przeróbki, które przynoszą klienci, jako inspiracje, to fakt, że niektórym trzeba wytłumaczyć, że na skórze nie zrobimy efektu Photoshop (śmiech).

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?

Jest ich kilka, ale punktem zwrotnym była zmiana stylu i kilka pierwszych prac.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłaś?

Miałam wykonać gałązki dookoła warg sromowych innej tatuażystce, ale koniec końców obleciał ją strach, w kwestii bólu.

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Jeśli ktoś chce kontur pieska, robię kontur pieska, jeśli ktoś chce piórko, robię piórko, delikatny napis? Bez problemu. Mimo że mam styl przewodni, często wykonuje też inne tatuaże. Ostatnio zrobiłam znaczek nieskończoności, klienta zapytała, dlaczego się zgodziłam, bo kilku artystów jej odmówiło. Odpowiedź jest bardzo przyziemna, mój Wrangler dużo pali i powietrzem dzieci nie nakarmię (śmiech).

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

Zdarzyło się, że dziewczyna wbiegła do studia i krzyczała, że facet z maczetą ją goni, błagała, żeby zakluczyć drzwi, zakluczyliśmy, bo była przerażona i zadzwoniła na policję. Rzeczywiście po chwili ktoś walił w drzwi. Chwilę przed pojawieniem policji uciekł. Dwa dni później tajniacy podbili do studia po nagrania z monitoringu. Okazało się, że mówiła prawdę i to jakiś groźny typ. Podobno go zatrzymali.

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Ja nie miałam jakiegoś skrajnego przypadku, ale w studiu zdarzyło się tłumaczyć, że wytatuowane zdanie składające się z trzech słów z boku palca od ręki nie ma racji bytu i będzie się ścierać. Laska stwierdziła, że w Internecie widziała, że wygląda to super i stwierdziła stanowczo, że aż zacytuje: „chyba mózg ci się ściera”. Na teksty klientów mam w studiu osobny album (śmiech).

„Janusze tatuażu” to?

Oczywiście, że pojawili się ludzie, którzy nie mają talentu, w niektórych przypadkach rzeczywistość szybko to weryfikuje, ale są też tacy, co potrafi się dobrze sprzedać w socialach i mają zapisy dłuższe niż nie jeden realista. Sama tłumaczę też swoim kursantom, że po tygodniu nie zostaną tatuażystą a certyfikatem, który dostają, w praktyce mogą podetrzeć sobie, co najwyżej tyłek. Bo bez ciężkiej pracy, szlifowania umiejętności i co najważniejsze, bez parcia na samorozwój. To nie pójdzie.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Tak. Mój mentor, bratnia dusza Intruz Back Tattoo. Świetnie się uzupełniamy.

Darkcrapsoul - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Darkcrapsoul - tatuażysta z Toruń. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.