Gorzów Wlkp.: Młoody Tattoo ze Studia Młoody Tattoo

Wywiady - Artyści tatuażu sty 21, 2019
Najbardziej preferuje realizm-surrealizm w klimacie post apokaliptycznym w malarskiej formie. Ale również lubię motywy bajkowe i  filmowe. Prace czarno-szare także wykonuje, ale nieco rzadziej. Zdecydowanie większą radochę dają mi projekty kolorowe. Nie lubię robić prac na konturze i małych wzorów. Głównie zapisuje klientów na duże  projekty.

Kto się kryje pod ksywą "Młoody"?

Nazywam się Mateusz Kopacz. „Młoody” to moja ksywa jak i pseudonim artystyczny. Aktualnie mieszkam w Gorzowie Wlkp. gdzie prowadzę swoje studio pod szyldem Młoody Tattoo. Ale współpracuje również z chłopakami z sąsiedniego studia Way of Ink.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystą?

Zacząłem tatuować 12.12.2012 także 6 lat. Jak widać jeszcze jestem świeżakiem w tej dziedzinie (śmiech). Generalnie miałem być managerem w studio tatuażu, ale wyszło jak wyszło.  Zawsze dużo rysowałem, ale nie wiązałem z tym przyszłości. Moje pierwsze rysunki to w większości były konstrukcje maszyn zagłady.  A za czasów jak marzyłem o zostaniu drugim Eminemem bawiłem się nieco w graffiti (śmiech).

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

I jedno i drugie. Tatuowanie to również moja pasja, w którą jest zaangażowana też moja rodzina. Mogę w pełni się rozwijać nie zaniedbując nikogo ani niczego. Moja narzeczona jest managerem w moim studio, a teściowa najwierniejszą fanką (śmiech). Generalnie całe nasze życie jest dostosowane pod moją pracę jak i wyjazdy, z których oboje z narzeczoną czerpiemy korzyści.

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Na pewno bolący kręgosłup (śmiech). I oczywiście możliwość zarażenia się chorobą zakaźną, bakteriami itp. Aczkolwiek jestem osobą pedantyczną. Nie podoba mi się też kwestia sponsoringu. Firmy, które sprzedają produkty do tatuowania, patrzą na ilość lajków na Instagramie,  które w 90% przypadkach są kupione, a nie na prace tatuażystów. I oczywiście najbardziej bolesna sprawa dla każdego artysty to kopiowanie prac z Instagrama czy Facebooka bezpośrednio z fanpage tatuatora. Nie mam nic przeciwko jeśli komuś spodobał się mój projekt i postanowił się nim zainspirować. Powiedziałbym, że to wręcz komplement, bo sam mam kilka ulubionych artystów, którymi się inspiruje. Ale jak widzę, że ktoś całkiem skopiował moją pracę w dodatku wykonał ją technicznie tragicznie to doznaje palpitacji serca i żałuję, że nie jest to karane ucinaniem rąk. Jeśli już ktoś ma kopiować czyjeś dzieło to tylko po to żeby wykonać je jeszcze lepiej niż sam autor.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłeś igłę w czyjąś skórę?

Była to postać z Marvela, czarno-szary Iron Man na łydce. Patrząc na to, że był to mój pierwszy całodniowy projekt, to jestem z niego zadowolony. Od tamtej pory zrobiłem spory progres. Aczkolwiek pierwsze testy maszynki wykonałem na sobie, na udach do góry nogami. Przez co moje nogi wyglądają jak ofiary Janusza Tatuażu. Do tej pory się  zastanawiam, co miałem na myśli robiąc te prace. Ale mimo wszystko było warto (śmiech).

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Ja miałem tyle szczęścia, że przygodę zacząłem od cewki, aczkolwiek miałem przyjemność raz lutować samodzielnie igły. I nigdy więcej (śmiech). Zanim trafiłem na „tą jedyną” trochę przewinęło się  przez moje ręce maszynek m.in. Cewki z World Horse, chińskie repliki z Ebay, Stigma, aż w końcu kupiłem maszynkę firmy Inkjecta Nano i jestem z niej bardzo zadowolony. Pracuje na Inkjecta od 3 lat i nie planuje jak na razie tego zmieniać.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania lub motywy?

Najbardziej preferuje realizm-surrealizm w klimacie post apokaliptycznym w malarskiej formie. Ale również lubię motywy bajkowe i filmowe. Prace czarno-szare także wykonuje, ale nieco rzadziej. Zdecydowanie większą radochę dają mi projekty kolorowe. Nie lubię robić  prac na konturze i małych wzorów. Głównie zapisuje klientów na duże projekty.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Robię własne projekty, jak i również własne referencje na podstawie moich autorskich zdjęć. Przede wszystkim jestem osobą bardzo otwartą na świat. Nie ograniczam się tylko do tatuowania, ale również interesują mnie różne inne rzeczy, stąd też w mojej głowie pojawiają się pomysły na projekty. W czasie, kiedy oglądałem dużo filmów apokaliptyczno-katastroficznych, czy też czytałem sporo książek na ten temat (np. Metro czy o Czarnobylu) tworzyłem prace w tym klimacie w stylu bardziej surrealistycznym. W okresie, kiedy interesowałem się sztuką renesansową m.in. Leonardem Da Vinci powstał projekt mojej wizji „Damy z gronostajem” czy też Johna Everetta z epoki wiktoriańskiej „Ofelie”. Czerpie inspiracje również od m.in. Beksińskiego (Polski surrealistyczny malarz) czy też kultury Słowiańskiej. Następnie przenoszę to na skórę. Natomiast są też i tacy klienci, którzy przychodzą z konkretną wizją tatuażu, bądź projektem, wtedy staram się znaleźć kompromis i zgadzam się na motyw/temat, ale mojego projektu.

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Generalnie wszystko. Najczęściej korzystam z programów graficznych, bo bardzo ułatwia mi to pracę, ale niektóre projekty rysuję. Zależy jaki motyw. Czasami też łącze program graficzny z rysunkiem.

Czy składanie zdjęć w programie graficznym to sztuka? Czy sztuką jest przeniesienie tego na skórę?

Na pewno trzeba mieć sporą wiedzę na temat kompozycji, kolorów, cieniowania. Trzeba  też mieć wyobraźnię  żeby sklepać projekt w programie. Sama obsługa Photoshop czy innego programu dla nowicjusza może stanowić nielada wyzwanie. Tatuaż przede wszystkim jest formą sztuki. Nie jest to łatwy proces i wymaga wielu lat nauki. I też nie każdy, kto umie rysować, będzie umiał tatuować.

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

W tym przypadku jedynie szkoda mi klientów, bo to oni są ofiarami takiego oszustwa. Generalnie uważam, że dobry tatuator nie musi się uciekać do takich sztuczek. A jeżeli uważa, że jego prace nie są dobre i musi je „poprawić” za pomocą programów to nie powinien tatuować. Ja rozumiem czasami wyjątkowe sytuacje jak jest beznadziejne światło,  aparat, sączy się osocze itd. Jestem w stanie na to przymknąć oko,  jeżeli na żywo rzeczywiście tatuaż również wygląda dobrze jak na zdjęciu.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumny?

Wszystkie moje autorskie projekty są moimi ulubionymi. Ale jeśli już musiałbym jakieś wytypować to na pewno będą to maski gazowe i ogólnie motywy w apokaliptycznym klimacie. Na przykład rękaw na postawie książki/gry Metro. To jedna z tego typu prac, z której jestem ogromnie dumny.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłeś?

Zrobiłem wiele dziwnych tatuaży, większości moich pomysłów na przykład: Pai Maia w różowym dresie adiddasa, pandę z tribalem na twarzy, Jasia Fasole w wersji samuraja, nuklearną matrioszkę czy maskę gazową z maszynki do mięsa i papryki (właściciel projektu jest  kucharzem) czy pingwiny w maskach gazowych.

Są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Jest ich dosyć sporo (śmiech). Na pewno patriotyczne. Najbardziej irytujący motyw, powszechny wśród Sebixów i kiboli. A jak pytam, kiedy była bitwa Pod Grunwaldem to nie widzą (śmiech). Oczywiście na mojej czarnej liście znajdą się również oklepane wilki z lasem, znaki nieskończoności, zegary i motywy religijne.

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Najbardziej denerwują mnie pytania typu: ile lat tatuujesz? Jaki był pierwszy tatuaż? Oczywiście duszę to w sobie i staram się grzecznie i pokornie odpowiadać jak formułę wyrytą na pamięć. Również bardzo nie lubię jak klienci oczekują ode mnie, że wykonam taką samą kopię tatuażu innego artysty. Rzecz jasna zawsze odmawiam, bo to według mnie kradzież. Na szczęście od umawiania terminów, kosztów itp. mam managera, więc to akurat na niego spada ten obowiązek. Mnie tylko interesuje projekt oraz  miejsce na ciele, na którym mam wykonać tatuaż.

„Janusze tatuażu” to?

Przede wszystkim osoba, która zaczyna, a ewidentnie widać, że ma jeszcze wiele braków. Nie powinna tatuować człowieka, bo robi mu tylko krzywdę. I nie rozumiem jak osoba biorąca praktykanta, czyli rzekomo osoba doświadczona w tej branży, może w ogóle dopuścić do takiej sytuacji. I świadomie pozwolić na oszpecenie klienta. A klient ma prawo nie wiedzieć czy się nie znać. My jesteśmy od tego aby wyprowadzić go z błędu czy też ukierunkować na odpowiedni drogę.  Nawet jeśli klient się upiera, to żaden szanujący się artysta nie pozwoliłby na to w swoim  studio. Każdy nauczyciel jest odpowiedzialny za swojego ucznia i jego klientów. Januszy tatuażu jest sporo. Niegdyś oszpecali ludzi po domach i piwnicach, teraz niestety coraz częściej można ich spotkać w studiach tatuażu. Szefowie salonów zatrudniają takich delikwentów żeby trzepać na nich pieniądze w zamian za oszpecanie ludzi. To przykre i mega nieodpowiedzialne. I generalnie wstyd.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Jest ich sporo. Przede wszystkim Bora ze studia Nuclear to mój mentor i to on, jako pierwszy włożył mi do ręki maszynkę oraz nauczył tatuować. Również spory wpływ na moją pracę miał guest spot u Kosy w Speak in Color. Ale uwielbiam też Beksińskiego (mój niegdyś sąsiad z rodzinnego miasta Sanok), Stan Lee i Jac Kirby (autorzy komiksów), Helmut Newton (fotograf) i wielu innych (śmiech).

Młoody Tattoo - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Młoody Tattoo - tatuażysta z Gorzów Wielkopolski. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.