Warszawa: Ewelina Sienek-Marcula z Ikona Ink Studio Tatuażu

Wywiady - Artyści tatuażu lis 16, 2020
Preferuję przede wszystkim tatuaże kolorowe i mocno przekontrastowane. Delikatne cienie nie są moją mocną stroną. Do geometrycznych projektów po prostu nie mam cierpliwości. Chcę by każda wykonana przeze mnie dziara “żyła”. Była wyraźna, duża i czytelna. Nie jestem zwolenniczką malutkich wzorów.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystką?

W 2012 roku przeprowadziłam się z Polski do Norwegii. W 2017 otworzyłam tam firmę artystyczną ART-ESM. Zajmowała się ona malarstwem olejnym i akrylowym. Wykonywałam głównie portrety ze zdjęć, ale także pejzaże. Tatuaż jest współczesną dziedziną sztuki, którą interesowałam się od zawsze. Jednym z bodźców była moja wizyta w studio tatuażu w Krakowie, w którym byłam klientką. Energia i atmosfera, która tam panowała przekonała mnie, że mentalnie pasuję do tego świata bardziej niż do świata malarzy. Z czasem moja firma została wzbogacona, więc o usługi tatuatorskie, które kontynuuję nadal. Obecnie mieszkam i pracuję w Polsce, w Warszawie.

Kiedy dokładnie zaczęłaś dziarać?

Dokładnie zaczęłam tatuować w lutym 2017 roku. Rok później rozpoczęłam praktyki w Norwegii w studio tatuażu “HIGH FEVER”, pod okiem mega utalentowanego artysty Pawła Skarbowskiego.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Tatuowanie to styl życia, pasja, ale również jedyne źródło dochodów. Dlatego śmiało mogę stwierdzić, iż jest to także moja praca.

A jak nie dziarasz to, co robisz?

Sport, sport i jeszcze raz sport! Do pracy jeżdżę codziennie na rowerze. Cały okrągły rok, robiąc miesięcznie ponad 400 km. Zła pogoda nie stanowi problemu, przecież mieszkałam 7 lat w Norwegii (śmiech). Biegam 3 razy w tygodniu i ćwiczę fitness. Biorę udział w zawodach OCR głównie biegi górskie. „Spartan”, „Viking”, „Boot Camp” itd. Bardzo często są to biegi na terenie Skandynawii. Kocham przyrodę i uwielbiam wypady survivalowe. A dla totalnego wyciszenia malarstwo jest wprost idealne (śmiech).

Zastanawiałaś się kiedyś, kim byś była, gdybyś nie tatuowała?

Tak, każdy się czasem zastanawia, co by było gdyby… Zainteresowań miałam zawsze sporo. Z zawodu jestem technikiem dentystycznym. Najwięcej frajdy mam jednak z rysowania i malowania. Moja poprzednia praca nie dawała mi żadnej satysfakcji. Postanowiłam, więc spróbować swych sił w malarstwie, a później w tatuowaniu.

Lubisz guest spoty?

Niestety nie byłam jeszcze na żadnym guest spot. Mam nadzieję, że z czasem uda mi się taki wypad “zaliczyć” (śmiech).

A konwenty?

Uwielbiam! Po prostu świetny klimat! Największy, na jakim byłam był “Ink Bash” w Szwecji. Poznałam na nim wielu fantastycznych artystów. Takie imprezy to świetna przygoda! Polecam każdemu tatuażyście jak i wszystkim fanom tatuażu.

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Jestem bardzo energiczna i na początku trudno mi było wysiedzieć w skupieniu przez kilka godzin. Z czasem nauczyłam się oczywiście cierpliwej i precyzyjnej pracy. Siedzenie spokojnie na tyłku kilka godzin jest w moim odczuciu największą wadą tej pracy.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłaś igłę w czyjąś skórę?

Oczywiście, że pamiętam. Pierwsze próby dziarania odbywały się w warunkach domowych na skórach syntetycznych. Przy tatuowaniu pierwszego żywego klienta był stres jak jasna cholera! Początkowo byli to znajomi, ci bliżsi i dalsi. Trzecią osobą, jaką wytatuowałam, był mój ojciec (śmiech). W wieku 58 lat zrobił sobie pierwszy tatuaż. Przetrwał całą sesję bez żadnego zająknięcia! Jestem z niego dumna (śmiech).

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Moją pierwszą maszynką była jakaś cewka i nie będę kłamać, kosztowała 50 złotych.

Cewka czy rotarka?

Zdecydowanie rotacyjna. Z cewką nie udało mi się po prostu zaprzyjaźnić...

Czym teraz dziarasz?

Obecnie pracuję na maszynce rotacyjnej Cheyenne HAWK Thunder.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Preferuję przede wszystkim tatuaże kolorowe i mocno przekontrastowane. Delikatne cienie nie są moją mocną stroną. Do geometrycznych projektów po prostu nie mam cierpliwości. Chcę by każda wykonana przeze mnie dziara “żyła”. Była wyraźna, duża i czytelna. Nie jestem zwolenniczką malutkich wzorów.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Jasne, że robię własne projekty. Moją inspiracją jest malarstwo, którym się wcześniej zajmowałam. Staram się „przemycić” trochę sztuki w każdy tatuaż. Mieszam ze sobą różne style i łączę je swoimi charakterystycznymi kolorowymi „maziajami” (śmiech).

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…

Covery? Nie wszystkie i nie zawsze. Jestem bardzo samokrytyczna! Jeśli nie mam 100% pewności, że uda mi się stary tatuaż przykryć lub naprawić, wolę go po prostu, kolokwialnie mówiąc, nie ruszać. W takich sytuacjach staram się polecić klientowi inne rozwiązanie. Ewentualnie pomagam odnaleźć artystę, który będzie się w tej roli czuł pewniej. Z bliznami nie mam żadnego doświadczenia. Nie mogę się więc w tej sprawie wypowiedzieć.

Ile czeka się sesję do Ciebie? Jak się zapisać? Korzystasz z serwisów bookingowych typu Tattoodo czy InkSearch?

Obecnie na sesje u mnie czeka się do dwóch miesięcy. Do Polski wróciłam rok temu. Dopiero zaczynam swoją karierę tatuażystki w naszym kraju. Nie jestem jeszcze zbyt znana w Warszawie (śmiech). Na zapisy zapraszamy wszystkich zainteresowanych na mój artystyczny profil na Facebooku, Instagram lub przez TattooArtist.pl. Moi potencjalni klienci najczęściej kontaktują się bezpośrednio ze mną. Czasem także za pośrednictwem studia tatuażu Ikona Ink, w którym pracuję.

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Obecnie pracuję tylko na tablecie graficznym.

Czy składanie zdjęć w programie graficznym to sztuka? Czy sztuką jest przeniesienie tego na skórę?

Sztuką jest zarówno stworzenie odpowiedniego projektu, jak i poprawne przeniesienie go na skórę. W obu sytuacjach należy brać pod uwagę wiele aspektów. Miejsce, na którym znajdować się będzie tatuaż, odcień skóry itp. Projekt to jedna sprawa, a tatuowanie to druga. Obie te czynności są bardzo istotne.

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

Dobry aparat i odpowiednie oświetlenie to podstawa. Jeżeli prawidłowo wykonany tatuaż będzie profesjonalnie sfotografowany, przeróbki w programach komputerowych nie będą potrzebne (śmiech). Drobne rozmycie tła, czy dodanie logo firmy do zdjęcia to nie zbrodnia. Nie jestem zwolenniczką przesadnego przerabiania zdjęć! Tatuaż zarówno w rzeczywistości jak i na zdjęciu powinien się prezentować równie dobrze.

Pamiętasz pierwszy tatuaż, który zrobiłaś?

Tak, pamiętam pierwszy tatuaż, który zrobiłam. Był to kwiat na ramieniu. Prosty projekt. Wykonany w studio przy użyciu taniej maszynki cewkowej. Klientka była bardzo zadowolona, ja również. Stres był ogromny, ale udało się (śmiech).

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumna?

W czasie moich praktyk w studio tatuażu w Oslo wykonałam tatuaż, który rzeczywiście był moim punktem zwrotnym w karierze. Podnoszę sobie poprzeczkę coraz wyżej. Moje zadowolenie z obecnych prac nie jest, zatem długoterminowe. Chciałabym być coraz lepsza i lepsza.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłaś?

Najdziwniejsze propozycje dotyczyły zawsze wzorów w miejscach intymnych. Żadnego z nich się nie podjęłam.

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Nie, właściwie to nie.

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

Ucieczka mojej klientki ze studia! Młoda kobieta po kilku sekundach tatuowania stwierdziła, iż ból jest nie do zniesienia! Wstała i po prostu wybiegła z pokoju (śmiech).

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Czasem się zdarza, że klient nie przychodzi na umówioną sesję, bez wcześniejszego poinformowania nas o tym. Zdaję sobie oczywiście sprawę z różnych sytuacji losowych! W takich okolicznościach, miło by było dostać, chociaż krótki SMS o treści: „przepraszam, nie przyjadę”.

„Janusze tatuażu” to?

Janusze tatuażu to w moim odczuciu „tatuażyści”, którzy po prostu nie potrafią poprawnie przenieść projektu na skórę. Widziałam wiele takich prac. Smutna sprawa… Nie każdy jest stworzony do tej pracy.

Czy jest jakiś artysta, który ma lub miał wpływ na Twój styl?

Inspirowały mnie prace wykonywane przez Pawła Skarbowskiego, u którego odbywałam praktyki w Norwegii. Aczkolwiek zanim zaczęłam w ogóle tatuować, malowałam obrazy, które już wtedy były i są podobne do mojego obecnego stylu tatuażu. Dlatego mimo wszystko zawsze starałam się robić coś “swojego”.

Ewelina Sienek-Marcula - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Ewelina Sienek-Marcula - tatuażysta z Warszawa. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.