Wrocław/ Dublin: Tomash Błaszczak z Hydraulix Tattoo and Art Gallery

Wywiady - Artyści tatuażu gru 06, 2021
Jak dotąd nie skupiłem się na jednym stylu. Wykonuję dark realizm oraz mój „weird” pop art. W przypadku tego drugiego, jest to klimat, w którym tak naprawdę mogę połączyć sobie realizm z mega odjechanymi rzeczami. Myślę, że to w pewnym sensie wyróżnia moje prace. Oczywiście. Inspiracją dla mnie jest otaczający mnie świat. Dosłownie wszystko.

Skąd wziął się pomysł, że zostaniesz tatuażystą?

Moja przygoda z tatuażem zaczęła się pod koniec lat 90tych. Przyglądałem się z zaciekawieniem jak moi znajomi tatuują się po domach aż w końcu sam spróbowałem „coś tam” wydziarać ręcznie robioną maszynką. Niestety nie miałem z tych moich początków frajdy, więc odpuściłem i dalej tylko obserwowałem to zjawisko. Zająłem się rysunkiem i malowaniem obrazów na zamówienie. Jednak moi znajomi widząc jak wychodzi mi to malowanie nie odpuszczali tematu i ciągle namawiali mnie do dziarania. Tak, więc za namową przyjaciół w latach 2003-2006 kupiłem sprzęt, który był bardzo trudno dostępny i zacząłem stawiać pierwsze kroki bardziej na poważnie. Jednak nadal traktowałem to, jako epizod w swoim życiu, który  zajmował 1% mojego czasu. Profesjonalnie zająłem się tatuażem w Dublinie.

Jak długo dziarasz?

Tatuażem profesjonalnie zajmuje się od 2009 roku. Otworzyłem wtedy w Dublinie swoją małą pracownie. Początki były ciężki. Na starcie popełniałem dużo technicznych błędów. Była to dobra szkoła, która przydała się w dalszym rozwoju. Dobrze jednak wspominam początki, mimo trudności. Tak naprawdę miałem więcej chęci niż umiejętności.. Była kupa śmiechu i pozytywne wsparcie żony oraz znajomych, co jest naprawdę ważne. Zaczęły się pierwsze znajomości ludzi z branży, co w następstwie było wymianą doświadczeń na temat technik oraz sprzętu. Utrzymujemy dobry kontakt do dziś, z czego jestem naprawdę zadowolony.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłeś igłę w czyjąś skórę?

Zaczynałem, jak większość tatuażystów w tamtych czasach, na swoich znajomych. Było śmiesznie, dziarki powstawały w domu na krześle (śmiech).

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Przede wszystkim styl życia. Hobby, które daje niesamowite możliwości oraz fajną kasę za coś, co się kocha. Jakby nie patrzeć ta zajawka jest pracą, dzięki której można opłacić rachunki. Gdybym nie robił tego, co robię, to nie mógłbym realizować się na innych polach takich jak fotografia i podróże. Jednak dziaranie jest dopiero moją drugą miłością. Tą bliższą mojemu sercu jest moja żona. To wszystko  sprawia, że całość jest mega super life stylem (śmiech).

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Przede wszystkim ból pleców oraz zmęczone oczy. Oczywiście są na to sposoby. Systematyczna siłownia, basenik oraz dobra suplementacja (śmiech). Jeśli kogoś od dziarania bolą oczy to polecam bardzo dobre oświetlenie padające z kilku miejsc. Wiadomka, że pracowanie przy dziennym świetle jest bezcenne.

Jesteś właścicielem studia a nawet dwóch, bo w Dublinie i we Wrocławiu. Ciężko jest prowadzić własny biznes? Jak ogarniasz dwie miejscówki?

Non stop poruszam się pomiędzy dwoma miastami. Raz jestem we Wrocławiu, raz w Dublininie. Jestem cały czas w drodze, a do tego dochodzą konwenty oraz inne wyjazdy. Większość obowiązków na głowie mają  manager-owie. W zasadzie bez nich żadne studio nie może funkcjonować (śmiech).

To gdzie dziarasz?

Głównie we Wrocławiu (śmiech). W Dublinie jestem max 10 dni w miesiącu, ale czasami zdarza się, że zalegam tam przez dwa miesiące.

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Pierwszą była pożyczana maszynka z walkmana… (śmiech). Średnio mi pasowało dziabanie takim sprzętem, więc za bardzo się nie wkręciłem w robienie tatuaży. Następnie były cewki od Karola z Workhouse. Potem kupiłem jedną z pierwszych maszyn od Andrzeja Leńczuka. Prawdziwy skarb! Do dziś ta maszyna wisi oprawiona na ścianie (śmiech).

Cewka czy rotarka?

Zdecydowanie rotarka. Niesamowity komfort cichej pracy z dobrym pierdolnięciem (śmiech).

Czym teraz dziarasz?

Fk Irons Xion.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Jak dotąd nie skupiłem się na jednym stylu. Wykonuje dark realizm oraz mój weird pop art. W przypadku tego drugiego, jest to klimat, w którym tak naprawdę mogę połączyć sobie realizm z mega odjechanymi rzeczami. Myślę, że to w pewnym sensie wyróżnia moje prace. Jest „weird” (śmiech).

Czego nie lubisz robić?

Nie lubię robić prac, które narzucają mi klienci i są one na samym początku już bezsensowne pod kątem kompozycji.

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…

Tak tylko i wyłącznie, jeśli klienta da mi w zupełności 100% swobody przy projekcie a stary tatuaż się do tego nadaje lub gdy blizny są w zupełności zagojone.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Oczywiście. Inspiracją dla mnie jest otaczający mnie świat. Dosłownie wszystko (śmiech).

Są motywy, których masz dość lub, których nie robisz?

Klimat mojego tatuażu jest na tyle specyficzny, że na szczęście te „oklepane” motywy nie stanowią problemu. Klienci się sami naturalnie selekcjonują po obejrzeniu mojego portfolio (śmiech).

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Tablet graficzny Wacom oraz iPad. Mega fajne urządzania do pracy dające ogromne możliwości oraz ciągłą edycje, gdy następuje taka potrzeba.

Czy składanie zdjęć w programie graficznym to sztuka? Czy sztuką jest przeniesienie tego na skórę?

Jedno i drugie! Bardzo dużo artystów pracuje w Photoshopie i nie mówię tutaj tylko o tatuatorach, tylko ogólnie grafikach. W tatuażu jest podobnie.

Tatuaż, z którego jesteś najbardziej dumny?

Nie mam konkretnego tatuażu, z którego jestem dumny. Natomiast jestem dumny ze wszystkich moich autorskich prac, w których klient dał mi wolną rękę.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłeś? Choć czy w sztuce może być coś dziwnego?

Ogólnie 80% moich prac jest „dziwna i pojechana” dla ludzi. Dużo osób nie potrafi się do nich odnieść i interpretować. Ja też sam od nich tego nie wymagam (śmiech). Natomiast, jeśli chodzi o jakieś głupie tatuaże wykonane pod wpływem chwili czy coś takiego to nie robię takich rzeczy ani też nie robiłem. Zawsze podchodzę do tematu w 100% profesjonalnie (śmiech).

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania? Klient zemdlał, płakał, nie było prądu itp.?

Rzeczy, które wymieniłeś są to rzeczy, które się przytrafiają (śmiech). Nawet głupie zwarcie w studio potrafi wyłączyć różnicówkę i następuje odcięcie prądu. Czy jakieś prace konserwacyjne na ulicy czy w budynku. Zawsze jest coś… nie, co tydzień, ale się zdarza (śmiech).

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Bardzo irytuję mnie klienci, którzy non stop gadają podczas tatuowania. Czy starają się do mnie zagadywać lub gadają przez telefon. Masakra. Staram się pracować w skupieniu i cenię sobie tylko i wyłącznie muzykę w tle (śmiech).  Oczywiście są też klienci, którzy wiedzą o tatuażu wszystko lepiej i ogólnie są w tym temacie mądrzejsi niż tatuażysta. Raz na jakiś czas ktoś taki musi się przytrafić (śmiech).

„Janusze tatuażu” to?

Janusze zawsze były i będą. Wręcz fajnie, że są (śmiech). Świat nie może być idealny i tak jest w tej branży. Nie ma to jak w deszczowy dzień odpalić sobie na FB czy Instagramie profil poświęcony tej tematyce i od razu banan na ustach sam się pojawia (śmiech).

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

Z tego, co mi wiadomo jest to od jakiegoś dłużnego czasu stosowane mniej lub bardziej. Nie widzę w tym nic złego, jeśli wszystko jest w ramach rozsądku. Wiadomo przecież, aby zdjęcie tatuażu poszło do druku w jakimś magazynie musi przejść jakąś obróbkę ze względu na plotery drukujące. Ktoś, kto siedzi w fotografii lub grafikach wie, o czym piszę. Natomiast modne stało się używanie filtrów polaryzacyjnych. I oczywiście nie jest to złe, że artysta chce ściągnąć zbędne światło odbijające się na tatuażu i zaprezentować go tak jak najlepiej może. Ja osobiście widzę czy prace są z filtrem czy bez, czy tatuaż jest zrobiony przez profesjonalistę czy amatora i sądzę, że ludzie siedzący w temacie postrzegają to tak samo.

Tomash Błaszczak - Zobacz portfolio i zrób tatuaż
Tomash Błaszczak - tatuażysta z Wrocław. Portfolio tatuaży, wzorów, informacje kontaktowe.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.