Bydgoszcz
Bydgoszcz
Tattoo Hero
Ani ze mnie wielka artystka, ani bohater, do szczytu daleka droga, ale moja przygoda z tatuowaniem ma ciekawą historię, w której głównie szło się pod górkę. Z racji mojego ADHD, byłam pewna, że kupię sprzęt i po 2 tygodniach rzucę wszystko w kąt, na początku wszystko na to wskazywało. Na podstawowy zestaw dla początkujących, pożyczyłam pieniądze od przyjaciela. Dopiero po roku od zakupu odważyłam się cokolwiek zrobić i po kilku próbach na sztucznej skórze, zbezcześciłam plecy mojej siostry. Udało się znaleźć jeszcze kilku chętnych na małe bazgrołki, ale zabrakło wiary w siebie, samozaparcia i odpuściłam. Wyjechałam do Anglii, tam się zakochałam, zaszłam w ciążę i byłam pewna, że zostanę szczęśliwą mamuśką z kochającym dziadem u boku, jednak moje życie nigdy nie układa się po mojej myśli. Dziad zdradzał mnie z czym popadnie i postanowiłam wrócić do Polski. Kiedy młody przyszedł na świat, a jego ojciec próbował wszystko naprawiać i próbował odbudować zaufanie, ja znów odważyłam się ćwiczyć tatuowanie, bo stwierdziłam, że i tak i tak zostanę samodzielną matką, więc muszę mieć fach w łapie, żeby być samowystarczalna i niezależna od gatunku męskiego. Przez kilka miesięcy przyjmowałam ludzi w domu i z każdą kolejną dziarką szło dużo lepiej. Wszystkiego nauczyłam się sama. Nigdy w siebie nie wierzyłam, bo całe życie słyszałam, że do niczego się nie nadaję, ale musiałam myśleć o małym człowieczku i o tym żeby niczego mu nie zabrakło, a przy okazji chciałam czuć się spełniona nie tylko w domu ale i w pracy. Myślę, że miłość do mojego dziecka pchała mnie dalej. Odważyłam się pokazać moje prace jednemu z lepszych bydgoskich artystów, który poszukiwał pracownika do swojego studia - a mowa o Setce. Przyjął mnie i czułam, że w końcu los się do mnie uśmiecha. Każdego dnia szłam do pracy z radością w sercu, w międzyczasie młody przesiadywał w żłobku, a dziad zdradzał dalej. Odkładałam pieniądze i szykowałam grunt pod samodzielność i czekałam na moment kiedy będę mogła spakować mu walizki i pozbyć się z życia. Nie trzeba było długo czekać. To był ciężki czas, ale było warto. U Setki pracowałam 2,5 roku i wiele mu zawdzięczam, ale musiałam sobie ułatwić życie i trzeba było zacząć pracować bliżej domu, tym bardziej że na mojej drodze pojawił się drugi dziad, który obiecywał złote góry, a ja głupia i łatwowierna łykałam te słodkie kłamstwa jak pelikan. Dziad był barberem i zaczął snuć plany o wspólnej działalności, no to znalazłam lokal i otworzyłam „Tandem” - nawet nazwa była dobrana pod nas, żeby było wiadomo, że będziemy jechać przez życie razem. Po nas została niestety tylko nazwa, ale nie zamierzam jej zmieniać bo nigdy niewiadomo co życie przyniesie i może ktoś się do mnie „dosiądzie”.
Tatuuję od 6 lat. Poznałam wielu fantastycznych ludzi. Stali klienci stali się przyjaciółmi. Mam własne studio i jestem niezależna i samowystarczalna. Kocham to co robię. Nigdy by do tego nie doszło gdyby nie moje dziecko. Gdyby nie on, nie odważyłabym się na pierwszy krok i wszystkie kolejne. To on jest moim bohaterem i mam nadzieję, że któregoś dnia doceni jak wiele musiałam przejść, żeby dać mu wszystko.
Czas trwania: 1 sesja
1 015 dni temu