COVink, czyli wyzwanie dla zabicia nudy
Celem akcji jest zabicie nudy, wzajemne wsparcie oraz zajęcie głowy czymś przyjemniejszym, niż liczenie ziarenek ryżu w torebce. O co dokładnie w niej chodzi wyjaśniają Foxey z Pink Machine Tattoo Warsaw oraz Szu z Zmora Tattoo Shop.
Na czym polega COVink?
Szu: Rysujemy! Codziennie. Założenia są proste - czternaście haseł na czternaście dni kwarantanny. Zarówno interpretacja, jak i technika są dowolne, liczy się przede wszystkim zabawa. Wybrane prace, które zostały oznaczone #stayhomecovink #covink, publikujemy na naszym koncie.
Jak zrodził się n ten pomysł?
Foxey: Zaczęło się dość niewinnie, bo od planowania kolejnej relacji na moim Instagramie. Pomyślałam wtedy, że może warto rzucić jakieś wyzwanie, gdzie ludzie będą rysować. Ale właściwy pomysł wyklarował się dopiero, gdy napisał do mnie Paweł. Skonsultowałam z nim zamysł - była godzina trzecia w nocy. Zainspirowani popularną październikową akcją stworzyliśmy listę haseł, ja usiadłam do logo. O godzinie szóstej pojawiło się konto, a o dwunastej ruszył pierwszy temat. Miała być niewinna zabawa publikowana w relacji, a sami widzicie, że poszliśmy o kilka kroków dalej.

Jak oceniacie to, co się dzieje w obecnej chwili?
Szu: Obecna sytuacja jest trudna z wielu powodów. My, jako artyści, mamy jeszcze trudniej - żyjemy sztuką, a aktualnie wielu z nas nie ma pracy. Próbujemy nie tylko zabić nudę, ale również wzajemnie motywować się, by pozostając w domu, produktywnie wykorzystać ten czas.
Foxey: Ponadto powinniśmy zwiększać świadomość w temacie epidemii; wspierać się w lęku i niepewności, ale też nie lekceważyć problemu - podejść do sprawy jak najbardziej racjonalnie. Ograniczenia wynikające z kwarantanny dotykają każdego z nas. Paradoksalnie, mimo izolacji, tylko razem damy radę przez to przejść.



Jaki jest odzew na Waszą akcję?
Szu: Szczerze - lepiej, niż sądziliśmy. Były dość mocno uzasadnione obawy, że akcja spali na panewce - wszak jest teraz wysyp rysunkowych wyzwań - a okazało się, że pomału, ale stałe, zyskuje na popularności.
A co jeśli trzeba będzie siedzieć w domu kolejne dwa tygodnie? Będziecie kontynuować akcję czy próbować wrócić do pracy?
Foxey: Dobre pytanie. Założenie obejmuje symboliczne czternaście dni. Ciężko przewidzieć jak wszystko potoczy się dalej. Jeśli społeczność, którą zrzeszymy do tego czasu, będzie aktywnie brać udział i zajdzie potrzeba dalszego "zajmowania głów".
