„Prawo tuszu” na TattooArtist.pl

Na czasie lip 06, 2020

Ania Skuza jest radcą prawnym i od 2013 roku wspiera przedsiębiorców w legalnym i bezpiecznym rozwoju biznesu. Prowadzi blog pt. „Prawo tuszu”. Doradzała m.in. organizatorom Apelu Branży Tatuatorskiej. Od dziś będziecie mogli czytać jej artykuły również na TattooArtist.pl

Jak przyszedł Ci do głowy pomysł na „Prawo tuszu”?

Pierwszy raz pomyślałam o tym w trakcie sesji we wrześniu 2019 r., kiedy od mojej tatuatorki usłyszałam o szeregu problemów, z którymi mierzy się właściciel studia i braku jasnych uregulowań prawnych. Miałyśmy całkiem sporo czasu na rozmowę i wtedy zostało zasiane ziarno. Lubię słuchać, a największą satysfakcję przynosi mi rozwiązywanie problemów prawnych, więc w następnych tygodniach weryfikowałam. Okazało się, że uregulowania są – ale rzeczywiście szczątkowe, porozrzucane po wielu ustawach, których zebranie i interpretacja wymaga zaangażowania prawnika i doświadczenia w wielu dziedzinach prawa. Nie znalazłam miejsca, w którym tatuator mógłby znaleźć odpowiedzi na podstawowe dla niego problemy prawne i pomyślałam, że fajnie byłoby takie miejsce stworzyć.

Zweryfikowałaś zapotrzebowania na takie treści wśród tatuażystów?

Dotychczas nie było w Polsce bloga o prawie dla tatuażystów – a z moich doświadczeń wynika, że jest potrzeba jego istnienia. Przed przystąpieniem do działania podpytałam jeszcze znajomych tatuatorów, co o tym myślą i zasadniczo jednogłośnie stwierdzili, że taki blog jest potrzebny.

Co jest takiego interesującego w branży tatuażu dla radcy prawnego, że postanowiłaś skupić się właśnie na tej grupie zawodowej?

Pod względem prawnym interesujące jest, że nie jest to branża stricte uregulowana, a więc rozwiązań prawnych trzeba szukać w swoim doświadczeniu i w ustawach, które mogą być powiązane z branżą. Trzeba diagnozować możliwe problemy i wymyślać rozwiązania, które będą optymalne – można, więc powiedzieć, że jest to swego rodzaju wyzwanie, a nie tylko zastosowanie rozwiązań przewidzianych przez ustawodawcę. Ja lubię szukać niestandardowych rozwiązań, więc to dla mnie idealna sytuacja. Czuję też, że w tej branży dużo ciekawego jeszcze się wydarzy – np. pod względem stosowania i wykładni prawa autorskiego. Natomiast pod względem osobistym jest to praca dla i z kreatywnymi ludźmi, artystami, z którymi po prostu, jako człowiek dobrze się czuję i których lubię. Myślę, że dobrze jest w życiu wykonywać taką pracę, która jest potrzebna i nas cieszy, dla ludzi, których szanujemy i lubimy.  Doceniam tatuaże, jako sztukę – sama jestem klientką, większość moich tatuaży jest od Asi Świrskiej – Dżo Lamy, ale to z pewnością nie koniec. Polska scena tatuażu to moim zdaniem bardzo utalentowani artyści i czerpię sporo satysfakcji mogąc im realnie pomóc w budowaniu biznesu odpowiedzialnie, bo warto pamiętać, że w dzisiejszych czasach artysta jest też często przedsiębiorcą. Jestem przekonana, że znajomość prawa pozwala podjąć lepsze decyzje, ponieważ znamy ryzyko naszych działań, mamy szerszy kontekst. W rezultacie możemy podjąć decyzje świadomie i osiągać wyznaczone cele w prowadzonym biznesie - bez niespodzianek, którym można było zapobiec.

Z jakimi problemami z Twojej perspektywy muszą mierzyć się tatuażyści?

Skala problemów jest bardzo różnorodna. Wstępnie można podzielić te problemy na trzy kategorie. Jedna jest związana z założeniem i prowadzeniem studia tatuażu – czyli problemy tatuatorów, którzy są przedsiębiorcami m.in.: procedury sanitarne, zgłoszenia i ewidencja odpadów, czyli wszystko związane z BDO, opracowanie umów, regulaminów czy wdrożenie RODO. Druga grupa to problemy osób, które pracują w studiu lub z nim współpracują, te osoby zastanawiają się nad legalnością swojego zatrudnienia i sposobu rozliczenia – szczególnie ostatni okres lockdownu uświadomił im minusy współpracy na podstawie umów cywilnoprawnych, które nie gwarantują stałego wynagrodzenia. Trzecią grupą są problemy związane z prawem autorskim, czyli najczęściej naruszenia związane z kradzieżą autorskich wzorów, printów, zdjęć. Poszkodowani tatuatorzy zgłaszają się z zapytaniami, co mogą zrobić, jakie prawa im przysługują – tu najczęściej sprawy będą miały swój finał w sądzie.

Z jakimi problemami się do Ciebie zgłaszają lub mogą zgłaszać?

Można się do mnie zgłaszać z wszystkimi wyżej wymienionymi problemami, ale również w sprawie negocjacji umów z kontrahentami (przykładowo z producentem odzieży, który chce wykorzystać wzory artysty albo zaprasza go do zaprojektowania kolekcji), przekształcenia działalności gospodarczej w spółkę, stworzenia sieci studiów opartych o model franczyzy czy optymalizacji kosztów studia poprzez zmianę modelu jego prowadzenia. Katalog tych spraw jest dość szeroki, śmiało można pisać i pytać.

Tatuażyści nie są świadomi swoich praw albo prawa, którego powinni przestrzegać?

Chciałam powiedzieć, że moim zdaniem problem znajomości swoich praw i prawa generalnie jest głębszy i dotyczy dużej części społeczeństwa. W szkole nie uczy się nas o prawie ani np. o podstawach ekonomii, w tym finansów osobistych. Pomimo tego, że wiedza z wymienionych dziedzin jest kluczowa w dorosłym życiu, a prawo czy zasady ekonomii obowiązują każdego bez względu na to czy je zna czy nie. Znajomość prawa pozwala jednak na coś więcej niż tylko wypełnianie obowiązków, wiedza o prawie daje nam przewagę, która pozwala na świadomy wybór. Chciałabym, żeby każdy tatuator był świadomy swoich praw i stąd też pomysł na dzielenie się wiedzą na prawotuszu.pl. Tatuażyści nie są jednorodną grupą, w konsekwencji jedni są świadomi bardziej, inni mniej. Z moich obserwacji wynika, że ci, którzy są właścicielami studia, mają większą wiedzę i zainteresowanie prawem niż ci, którzy w studiu pracują albo z nim współpracują, ale to oczywiście generalizacja. Prawdopodobnie wynika to z tego, że osoby, które już założyły studio miały pierwszą styczność z przepisami. Podpisują umowę najmu, o pracę/współpracę/podnajem stanowisk, rozliczają podatki, zgłaszają studio do BDO. Jeśli chodzi o tatuażystów, którzy nie są przedsiębiorcami, to moim zdaniem wiedzą, że jest coś takiego jak prawo autorskie. Trudno mi jednak określić jak zaawansowana jest to wiedza.

Często wśród tatuażystów zdarzają się plagiaty a mówiąc bardziej dobitnie kradzieże projektów wykonanych tatuaży…

Osoby, które znam osobiście nie wykonują tatuaży na podstawie zdjęć cudzych prac, a jeśli o nie proszą to jedynie, żeby poznać potrzeby i estetykę klienta, ogólnie się zainspirować. A pomiędzy kopią a inspiracją jest ogromna różnica z punktu widzenia prawa autorskiego. Niemniej na grupach o tatuażu, na których jestem, dość często czytam opinie, że to przecież nie problem, żeby wykonać tatuaż na podstawie zdjęcia cudzej pracy. Myślę, że plagiat, o którym wspomniałeś, nie wynika ze złej woli tylko właśnie z braku świadomości, że wykonanie tatuażu na podstawie wzoru „z internetu”, czy zdjęcia innej dziary przyniesionej przez klienta jest naruszeniem prawa autorskiego twórcy i może mieć swoje konsekwencje prawne i finansowe.

Tę wiedzę powinien mieć tatuażysta czy klient?

W tej sytuacji chodzi nie tylko o wiedzę tatuatora, ale i wiedzę klienta. Z moich doświadczeń wynika, że w tym zakresie to głównie brak znajomości prawa autorskiego przez klientów doprowadza do wskazanych naruszeń. Klientom zdarza się mijać z prawdą, co do pochodzenia wzoru, dlatego jeśli wykonujemy nie swoje wzory, warto wziąć od klienta pisemne oświadczenie w zakresie autorstwa wzoru czy praw do jego wykorzystywania. Tatuator nie powinien wykonywać kopii tatuażu ze zdjęcia. Temat praw autorskich jest dość złożony i z pewnością będzie rozwijany w ramach pisanych przeze mnie artykułów.

To jak to jest z tymi uregulowaniami prawnymi, które dotyczą branże tatuażu? Są czy nie ma?

Praktycznie nie ma rozwiązań dedykowanych wprost dla branży tatuatorów jak to ma miejsce np. dla lekarzy, których dotyczy szereg ustaw im dedykowanych. Potrafimy jednak wymienić, jakie czynności są wykonywane w studiu i w ten sposób znaleźć przepisy, które regulują wykonywanie konkretnych czynności. I tak ze względu na to, że tatuowanie to proces, który polega na naruszeniu ciągłości tkanek, znajdziemy akty prawne, które w jakiś sposób to regulują. Dalej, ze względu na charakter odpadów w studiu możemy je zakwalifikować, jako medyczne inne, co jest uregulowane m.in. w ustawie o odpadach (i aktach wykonawczych do tej ustawy) i nakłada szereg obowiązków w tym zgłoszenie do BDO oraz prowadzenie ewidencji. W studiach zbieramy i przetwarzamy dane klientów ze względu na podpisywane umowy czy zbieranie oświadczeń o stanie zdrowia przed wykonaniem usługi – oznacza to, że w studiu powinno być wdrożone RODO. Tatuatorzy są przedsiębiorcami, pracodawcami, pracownikami albo współpracują na innej podstawie – co oznacza, że odpowiednie uregulowania znajda się w kodeksie pracy czy kodeksie cywilnym. Podsumowując można powiedzieć, że nie ma rozwiązań dedykowanych specjalnie dla tatuażystów, ale przepisy ich obowiązujące jak najbardziej są.

Tatuażysta nie figuruje w oficjalnym spisie zawodów i pracuje przeważnie, jako artysta rysownik a branża tatuażu jest wrzucona do jednego worka z salonami kosmetycznymi i fryzjerskimi. Czy rzeczywiście z prawnego punktu widzenia tatuażyści są jak kosmetyczki?

Tu Cię zaskoczę, tatuażysta widnieje w oficjalnym spisie zawodów pod kodem 343917, jednak ten spis jest wykorzystywany głównie dla potrzeb statystycznych. Rozporządzenie nie reguluje kwestii kształcenia, szkoleń i nadawania uprawnień dopuszczających do wykonywania zawodu tatuatora. Oznacza to, że na ten moment nie są wymagana żadne uprawnienia. Co nie zmienia faktu, że są firmy prowadzące szkolenia czy kursy tatuażu. Studia tatuażu nie są też wrzucone do jednego worka z kosmetyczkami i fryzjerami. Co prawda wszyscy zostali razem zamknięci w czasie lock downu, ale te działalności posiadają różne PKD. Rzeczywistość jest jeszcze smutniejsza, tatuażyści znajdują się w PKD (Polska Klasyfikacja Działalności) pod 96.09.Z. Pozostała działalność usługowa, gdzie indziej niesklasyfikowana, w  jednej podklasie z - działalnością astrologiczną i spirytystyczną, jak również dorabianiem kluczy. Z prawnego punktu widzenia to, co może łączyć kosmetyczki i tatuażystów, to wykonywanie usług, które polegają na przerwaniu ciągłości naskórka i zachowywanie wysokich standardów sanitarnych. W konsekwencji wymogi sanitarne będą czymś, co łączy te zawody. Jednak są też odrębności. Tatuażyści, co do zasady są artystami, ze względu na proces twórczy, w który są zaangażowani. Powyższego nie możemy powiedzieć o kosmetyczkach, pomimo tego, że również działają profesjonalnie. Co więcej zauważyłam, że kosmetyczki i tatuatorzy nie utożsamiają się ze sobą.              

Koronawirus dotknął również tatuażystów. Doradzałaś organizatorom Apelu Branży Tatuatorskiej, w walce o w miarę możliwy powrót do pracy. Co w Twojej opinii było największym sukcesem a co okazało się problemem?

Niewątpliwie sukcesem było zebranie ponad 10.000 podpisów pod petycją Apelu Branży Tatuatorskiej, uzyskanie wsparcia posłanki na Sejm RP Magdaleny Biejat, która złożyła interpelację do Ministerstwa zdrowia z prośbą o uzasadnienie decyzji o otwarciu salonów fryzjerskich na innym etapie odmrażania niż studiów tatuażu. Wyczynem było również zdobycie zainteresowania części mediów, co pozwoliło nagłośnić sprawę. Organizatorzy Apelu byli bardzo zaangażowani w sprawę. Osobiście cieszę się, że udało się uzyskać poparcia Rzecznika Małych i Średnich przedsiębiorców, który poparł odmrożenie studiów tatuażu na III etapie, razem z salonami fryzjerskimi i kosmetycznymi. Trudne było to, że w oficjalnej komunikacji, czyli podczas konferencji premiera dotyczących kolejnych etapów odmrażania branża tatuatorów była systematycznie pomijana. Konferencje odbywały się kilka dni przed publikacją projektów rozporządzeń regulujących dalsze odmrożenie gospodarki.  Zasadniczo, więc, ze względu na milczenie przedstawiciela rządu do samego końca nie wiedzieliśmy, ale też mieliśmy nadzieję na odmrożenie w III etapie.

Czemu doszło do takiego zamieszania z oficjalną datą powrotu tatuażystów do pracy? Najpierw pojawiła się data 6 czerwca, ale de facto można było już pracować od 30 maja.

Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29 maja 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii pojawiło się w nocy z piątku 29 maja na sobotę 30 maja – co ciekawe wynikało z niego, że branża tatuatorów jest odmrożona od soboty 30 maja 2020 r. Można, więc powiedzieć, że tatuatorzy zostali odmrożeni na etapie 3,5 i to prawdopodobnie zasługa m.in. wstawiennictwa Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców pana Adama Abramowicza. Wytyczne sanitarne pojawiły się południu w poniedziałek, 3 dni później po tym jak tatuatorzy oficjalnie mogli działać. Tatuatorzy nie mieli czasu się przygotować, w konsekwencji większość studiów i tak zaczęła działać 6 czerwca.

Jak oceniasz działania rządu?

W całym procesie odmrażania tatuatorów zabrakło mi dialogu ze strony rządu. Nasze liczne pisma czy zapytania pozostawały bez odpowiedzi. To bardzo niemiłe uczucie, kiedy ktoś z taką ignorancją cię pomija. Odmrożenie w etapie 3,5 można by uznać za sukces Apelu Branży Tatuatorskiej, jednak dla mnie pozostaje niesmak, że wielu tatuatorów nie mogło z tego skorzystać.

W pewnym momencie w imieniu tatuażystów konsultacje z rządzącymi musiały być prowadzone przez Professional Piercers Poland. Brak oficjalnego stowarzyszenia dla tak dużej grupy zawodowej nie jest problemem?

To powinni ocenić sami zainteresowani, czyli tatuatorzy, czy chcieliby mieć wpływ na dotyczący ich proces legislacyjny. Jeśliby chcieli, to zgodnie z polskim porządkiem prawnym jest to możliwe tylko po formalnym zorganizowaniu się, m.in. za pośrednictwem stowarzyszenia, związku pracodawców czy izby gospodarczej. Izba gospodarcza dałaby im najwięcej uprawnień, realny wpływ na prawo, które ich dotyczy. Jednak taka formalna struktura to poza przywilejami również obowiązki. Z prawnego punktu widzenia, brak stowarzyszenia czy innej formalnej organizacji tatuatorów stwarzał problemy w komunikacji z rządem, a dokładniej pozwalał na bezkarne ignorowanie pism i wniosków. Stowarzyszenie Piercerów bardzo tatuatorom pomogło, bo to właśnie oni oficjalnie złożyli za tatuatorów skonsultowane wytyczne sanitarne.   Jak działa izba czy stowarzyszenie danej branży i jakie inne korzyści niesie można zaobserwować śledząc poczynania choćby Izby Kosmetologów, która działa dość prężnie na rzecz swoich członków. Jeśli ktoś śledził postępowanie odmrożenia to musiał zauważyć ich działania. Tymczasem tatuatorzy byli pozbawieni głosu w trakcie ostatnich wydarzeń, pomimo ogromnego nakładu pracy członków Apelu Tatuatorów. Pytanie, czy w przyszłości chcą mieć głos czy raczej są w stanie akceptować jego brak bo uznają koszt formalnej organizacji za zbyt wysoki. Wbrew pozorom to nie jest oczywiste, a odpowiedź na to pytanie wymaga dialogu wśród samych tatuatorów.

Jak tatuażyści mogą się z Tobą kontaktować?    

Można się ze mną kontaktować mailowo: kontakt@prawotuszu.pl, przez moją stronę www.prawotuszu.pl, Instagrama i przez FB Prawo tuszu.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.