Jabłonowo Pomorskie
Styl tatuażu: Blackwork / Blackout / Dotwork / Graficzny / Sketch / Grawiura / Ryciny / Surrealizm / Horror
1 miejsce - tatuaż duży czarno szary wygojony II Olsztyński Konwent tatuażu
1 miejsce - tatuaż mały czarno szary wygojony II Olsztyński Konwent…
Jabłonowo Pomorskie
Zawodowo tatuażem zajmuję się od 1,5 roku .... Jednakże pierwsze kroki stawiałem już w 2009 gdy jedyną wiedzę jaką można było nabyć na ten temat, była ta zdobyta na własnej skórze. Youtube raczkował, a sami artyści traktowali tą wiedzę niemalże jak wiedzę tajemną.... Co tu wiele mówić, nie były to czasy gdy wystarczyło mieć tablet i uważać się za artystę. Trzeba było zapierdalać.... Moja historia to raczej historia wielu porażek i determinacji bo droga tu gdzie jestem zajęła mi jedynie 12 lat . Podobnie jak wielu artystów uczęszczałem do szkoły plastycznej jednak jej nie ukończyłem. Mieszkałem wtedy w grudziądzkiej bursie gdzie skóry do ćwiczeń nie było ciężko. Pełen optymizmu udałem się do 3rd eye tattoo gdzie usłyszałem od Pawła "ale to jak to ? Mam cię uczyć? A ty mi wtedy konkurencje otworzysz tak? Spierdalaj ...." Cóż były to takie czasy i szybko zobaczyłem że nie będzie łatwo. Co zabawne wróciłem do tej sytuacji gdy niedawno robiłem w jego studiu tatuaż i z uśmiechem stwierdził – ale wyszedłeś na ludzi. Po ukończeniu szkoły przeprowadziłem się do Olsztyna i tam próbowałem swoich sił. Mając 19 lat dowiedziałem się ze będę ojcem więc musiałem znaleźć pracę. Chodziłem tak od studia do studia i to że chcę, nie wystarczyło. Chwilę zahaczyłem się u Bazyla ale po jakimś miesiącu też się rozstaliśmy. Mieszkałem z kumplem, coś tam tatuowałem, na bieżące potrzeby wystarczyło. Ale niestety aby założyć rodzinę potrzebowałem stabilizacji. Postanowiłem wstąpić do wojska .... nie byłem nigdy patriotą, ale wizja szybkiej emerytury i jak na tamte czasy nienajgorszej kasy była zachęcająca. Chciałem tam iść jedynie na 4 miesiące, zobaczyć jak będzie i wtedy planować dalej swoją przyszłość. We wojsku już pierwszego dnia zastanawiałem się co ja tam kurwa robię? Kupa wariatów krzycząca na ciebie z byle powodu, przeważnie biedni prześladowani goście którzy dostali stopień zarabiają 50 zł więcej od Ciebie próbują Cię straszyć i wymusić na tobie posłuszeństwo. Po tzw. godzinach służbowych większość z nich nie wychodziła z domów w obawie przed przysłowiowy wpierdolem. O ile nie jest to doskonała instytucja, to odnalazłem się tam. Nie dość że żołd był całkiem ok to jeszcze większość z chłopaków zostawiała u mnie własne by mieć pamiątkę z wojska. Dziarał się każdy, od szwejów po kadrę. Nie dość że dziarałem każdego, to znałem każdego, nigdy nie miałem problemów z przepustkami. Wracając do tematu, gdy przeszedłem na służbę zawodową okazało się że jest zupełnie inaczej.... trafiłem najgorzej jak tylko mogłem... tatuowanie musiałem odstawić na jakieś 10 lat.... oczywiście zdażało mi się zrobić tatuaż raz na miesiąc, czasem na pół roku, ale moja przełożona dbała o to bym czasem za dobrze nie zarabiał i regularnie donosiła wyżej że pracuję dodatkowo bez jej zgody. Cóż....wstyd to pracować...za to pisanie podań o zapomogi przez oficerów na nowe alufelgi nie godziło w ich honor . Taka to właśnie instytucja. Na początku liczyłem na wojskową emeryturę, niestety karierę zakończyłem po 11 latach. To skomplikowana historia, więc nie będę się w nią zagłębiał. Ale miałem w tamtym okresie problemy z dzieckiem, na co przełożeni odpowiedzieli mi że to nie ich problem i mają dla mnie niesamowitą propozycję kariery, oczywiście nie do odrzucenia. Jak można się domyślić odrzuciłem ją. Nie zapomnę wkurwienia dowódcy jednostki który mi zasugerował że że chce się podporządkować, to zrobi tak że nie przedłuży mi kontraktu , na co odpowiedziałem że mam obie rączki i jakoś sobie poradzę. Podobno wkurwiony chodził dwa tygodnie... jak tak? Szwej do oficera? Mnie już tam nie zobaczyli, skończyłem z nerwicą i brakiem ochoty powrotu do tej instytucji i alergią na moro. Początkowo poszedłem pracować w stolarni... Praca w drewnie mi się podobała, lecz mordercze tempo, a właściwie zwykły obóz pracy, nie pozwalał mi na rozwijanie tatuażu. W tamtym okresie pamiętam gdy obudziłem się pewnego dnia nie czując dłoni... około 3 miesiące zajęła mi rehabilitacja i czucie stopniowo wróciło. Na szczęście popracowałem tam zaledwie pół roku i szef który okazał się typowym januszem prywaciarzem, swoim podejściem zachęcił mnie do szukania innego zajęcia... Jedno z toruńskich studiów wrzuciło ogłoszenie o poszukiwaniu tatuażysty. Powiedziałem szefowi że jadę na rozmowę, oczywiście przyjął to z entuzjazmem - ''jak ci lepiej będzie to wypierdalaj" . No i pojechałem. Udało mi się pozytywnie przejść rozmowę oraz pokaz moich umiejętności, wtedy zacząłem już poświęcać się jedynie tatuażowi. Przez dwa miesiące zrobiłem około 200 szkiców... ręcznie nie na tablecie... miałem tam okazję zobaczyć przy pracy wielu zajebistych artystów oraz zyskać masę fajnych uwag i zobaczyć jak powinno funkcjonować takie studio. Niestety okazało się że szefowi brakuje pomysłu na mnie i nie mogę rozwijać się tak jak bym chciał. Jeden miesiąc robiłem szkice, następnie realizmy, ryciny itd. tak co miesiąc inny pomysł, jedynie neotradycyjnych nie mogłem robić, bo tym zajmował się osobiście. Zapierdalałem jak mogłem, a bookowanie klientów pozostawiało wiele do życzenia, studio oczekiwało bardziej że to ja dam im klientów, a nie oni mi... W tamtym okresie jechałem z tatą do kliniki w Gliwicach. Zawsze był przeciwny tatuażom, do dziś jest i przez rok funkcjonowania studia mnie tu nie odwiedził, bo ma swoje zasady. Są zupełnie odmienne niż moje ale szanuje to. Powiedział mi wtedy- ''po co ci to wieczne dojeżdżanie? Wynajmij lokal na miejscu tyle zarobisz, a dzieciaki będą miały ojca na miejscu i zaoszczędzisz kupę czasu". Dwa dni później oglądałem lokal i do studia już nie wróciłem. Poinformowałem szefa że nie wracam, na co odpowiedział mi po zaledwie dwóch tygodniach że spoko ..... czego mogłem się spodziewać po gościu nie potrafiącym podać ręki pracownikom którzy pracowali tam znacznie dłużej ode mnie. No i tak prowadzę własne studio od roku. Udało mi się zgarnąć kilka wyróżnień na olsztyńskim konwencie tatuażu. Co zabawne na nagrodach widnieje grafika Bazyla który zmarł kilka lat temu a to właśnie u niego mogłem zobaczyć nieco profesjonalnego tatuażu tym samym wyróżnienia te sprawiają mi mega satysfakcje i wątpię bym kiedykolwiek zdobył tak ważne dla mnie.
Style: Blackwork / Blackout, Dotwork, Graficzny / Sketch, Surrealizm / Horror
Czas trwania: 2 sesje
805 dni temu