Gryfice: Filip Starzyński (Pomaluje Tuszem) ze studia IX Wrota

Wywiady - Artyści tatuażu lis 28, 2022
Najlepiej czuję się w bajkowych postaciach, kreskówkowych i filmowych. Stylistyka to tłuste, wyraziste, czarne kontury, plus watercolor. Czego nie lubię robić? Na pewno znaczków nieskończoności, „wymarzonych napisów”. Najbardziej lubię, gdy przychodzą osoby i dają Ci wolną rękę, wtedy umysł Ci jakoś bardziej pracuje, masz przed sobą wyzwanie i musisz sprostać. Takie przypadki są najfajniejsze.

Skąd pomysł, że zostaniesz tatuażystą?

Uwielbiałem tatuaże od małego, podobały mi się. Moja mama miała tatuaż i jak byłem małym bajtlem, zawsze jej trułem głowę, że jak będę duży tez sobie zrobię. I tak się stało! W wieku 15 lat zrobiłem swój pierwszy „wymarzony tatuaż” - znak zodiaku (śmiech). Gdy zobaczyłem cały proces przygotowania się do tatuażu, atmosferę w studiu jak i wykonywanie tatuażu, pomyślałem, że to jest to, co chciałbym robić. Zaimponowało mi to. Zacząłem szukać, szperać w internecie: co zrobić, by wykonywać zawód tatuatora? Początkowo traktowałem rysunek i wszelkie próby związane z tatuażem, jako forma odprężenia się po pracy. Skończyłem szkołę, poszedłem do pracy a miałem bardzo fajną prace, bo byłem taksówkarzem w Szczecinie (śmiech). W pewnym momencie postanowiłem, że czas na zmiany, czas by postawić wszystko na jedną kartę, zaryzykować i skupić się tylko na rozwijaniu warsztatu rysunkowego i zacząć tatuować.

Kiedy dokładnie zacząłeś dziarać?

Mam dzisiaj 26 lat, więc tatuuje zarobkowo już całe 4 lata, natomiast maszynkę pierwszy raz trzymałem w rękach pierwszy raz może z 6 lat temu.

Tatuowanie to dla Ciebie praca czy styl życia?

Dzisiaj to jest styl życia, pasja, druga żona (śmiech). Początkowo myślałem i byłem święcie przekonany o tym, że to jest tylko praca. Natomiast dzisiaj wiem, że jeżeli jesteś w sytuacji, gdy masz urlop, i nie musisz nic robić, z nikim rozmawiać, robić projektu, a Ty odczuwasz w środku dziwne uczucie jakby Ci czegoś brakowało, to znakiem tego, że nie masz zwykłej pracy tylko wielką pasje. Moja żona mówi mi, co najmniej raz w tygodniu „Filip, wyluzuj już”, wtedy wiem, że znowu przeginam. Kocham to, co robię, i byłbym najsmutniejszym człowiekiem na świecie, gdybym z jakiegoś powodu nie mógł tatuować.

A jak nie dziarasz to, co robisz?

Mamy dwójkę małych dzieci, więc ten czas wolny to jest właśnie spędzanie czasu z dziećmi. Jeździmy przede wszystkim w miejsca, gdzie są super atrakcja dla najmłodszych, ale gdy mamy możliwość wymknąć się z żoną od wszystkich karuzel, samochodzików etc. To wtedy…
Łowimy ryby! Co zdarza się bardzo rzadko. Jeździmy wtedy specjalnie na łowiska komercyjna, gdzie główną rybą, jaka pływa w wodzie jest karp. Świetna sprawa, gdy chcesz wypocząć i zaznać troszkę adrenaliny. Ryba złowiona, oczywiście trafia z powrotem do wody, by mogła rosnąć i spotkać się z nami następnym razem.

Zastanawiałeś się kiedyś, kim byś był, gdybyś nie tatuował?

Na pewno, bym prowadził coś swojego, coś gdzie wykonywany by był mój pomysł... albo dalej bym jeździł taksówką. Myślałem o tym wiele razy, jakby moje życia wyglądało gdybym nie był w tym miejscu, w którym jestem teraz. Takie myśli pokazują, jaką wielką radość masz z tego, co robisz i doceniasz to wszystko, co masz.

Jesteś właścicielem studia. Ciężko jest prowadzić własny biznes?

Prowadzimy studio wspólnie z żoną. Mamy podział ja tatuuje skupiam się na pracy, a moja żona zajmuje się wszystkim innym. Wszyscy wiemy, że studio tatuażu nawet najmniejsze to nie tylko sam tatuaż. Do tego dochodzą wszystkie obowiązki związane z prowadzeniem firmy. Kiedyś widziałem taki mem, który mówił o tym żeby prowadzić firmę w Polsce trzeba być bardzo odważnym. Moje zdanie jest takie, że my, jako przedsiębiorcy nie jesteśmy w jakimkolwiek stopniu wspierani. Przedsiębiorca dzisiaj, przy obecnym obozie władzy to wróg publiczny numer jeden, i z każdej strony instytucje rządowe udowadniają nam, że to prawda. Smutne, ale takie na dzisiaj są warunki prowadzenia czegokolwiek w Polsce, bądźmy dobrej myśli, że zła karta kiedyś się odwróci i warunki się poprawią, bo na dzisiaj to ciężko.

Jakieś rady dla tych, którzy chcieliby pójść na swoje?

Wszystkim, którzy chcieliby otworzyć swój własny salon mogę powiedzieć super, powodzenia, trzymam kciuki. Przestroga, to rozwaga i ogrom pokory.

Lubisz guest spoty?

Lubię! Fajna atmosfera, zawsze można wymienić się doświadczeniami, podpatrzeć jak inni pracują. Super sprawa!

A konwenty?

Konwenty, to jest zupełnie inna sprawa. Do tej pory byłem tylko na jednym, ale… obiecałem sobie, że w tym roku będę brać udział. To jest ten czas, kiedy trzeba próbować swoich sił. Przez połowę swojego życia byłem czynnym sportowcem. Dokładnie 30 kilo temu (śmiech), ale czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci. Już tłumaczę, o co mi chodzi. Kiedy rozwijasz coś, czy to jest trening, czy to cokolwiek innego, nikt początkujący nie jeździ na zawody olimpijskie. Na początku wyznaczasz sobie cele, później kolejne, jak osiągniesz swój własny określony próg, stajesz się bardziej pewny w tym wszystkim. Jak osiągniesz to, co zamierzone to dopiero wtedy możesz pojechać gdzieś dalej, wyjść ze swojej strefy komfortu i starać się namieszać. Gdy nie zrobisz tego wszystkiego po kolei to niestety, ale efekt będzie odwrotny do zamierzonego, po prostu się spalisz i wtedy będzie Ci ciężej wejść w to wszystko jeszcze raz.

Jakie są największe wady tego „zawodu”?

Jestem optymistą, zawsze staram się wady zamienić w zalety. To, co robię sprawia mi przyjemność, jak dla mnie wad nie ma. Czasami są cięższe dni, tygodnie, a nawet miesiące. Każdy tak czasami ma, ale nie jestem pewien, że można to uznać z wadę, lub starać się zrzucić winę czynników zewnętrznych na zawód.

Jakieś rady dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił w tatuowaniu?

Rady? Ciężko mi radzić cokolwiek, każdy jest inny, do każdego trafia, co innego. Na pewno wytrwałość i dążenie do celu, to jest coś, czego brakuje wszystkim początkującym. Jeszcze jedna dobra rada, to wybranie sobie studia, konkretnego artysty, u któregom chciałbyś się uczyć, jeżeli owy poszukuje, lub chce mieć praktykanta. Z doświadczenia wiem, że nawet pracowanie na recepcji w studiu, daje możliwość podpatrzenia tej osoby jak pracuje przez pryzmat parzenie kawy( śmiech). Niestety tak się rzadko dzieje, a winna w tym wszystkim jest pewność siebie młodych ludzi i brak pokory. Nie oszukujmy się, ale aby zrobić pierwsza kreskę na skórze, potrzebujesz 300 zł i możesz sobie robić, co chcesz i na kim chcesz. Przykładowo, kupujesz chińczyka na allegro, jakiś czarny tusz i teraz, co robisz? Najczęściej robisz sobie brudnopis na nogach, później wpadniesz na pomysł jakiejś sztucznej skóry i dalej po znajomych. Pewnie zaraz spotkam się odpowiedziami, ale każdy tak zaczynał i wszystko jest dobrze… no pewnie, tylko, że jeszcze 5-6 lat temu nie było, wylęgarni tatuatorów, nie było tego wszystkiego tak dużo, a dzisiaj mamy czasy, w których jak nie wiesz, co robić ze swoim życiem to idziesz na kurs tatuażu i w dwa dni Ty już wiesz wszystko masz super zawód, otwierasz nowe studio i będziesz zarabiać zajebiste pieniądze... Tak to nie nigdy nie działało i nie będzie działać. Klienci są dzisiaj świadomi. Wiedzą, co chcą, szukają artysty do zrealizowania swojego tatuażu pod kątem stylu. Zamiast zaczynać od super maszynek i igieł to lepiej od ołówka, aby wyrobić sobie swoją kreskę, mieć pomysł na siebie, a nie po prostu na łatwiznę to, co chcesz to masz. Fajne jest to, że z tych setek ludzi, którzy chcą zająć się tym zawodem, wyłaniają się naprawdę świetne osoby, które podnoszą poziom i robią konkurencje połączoną ze zdrową rywalizacją.

Pamiętasz swój pierwszy raz, gdy wbiłeś igłę w czyjąś skórę?

Pierwszy raz pamiętam jak dzisiaj. Zadanie było na tyle trudne, że miałem dziarać osobę, która mnie uczyła… Pielucha była pełna od rana, tatuaż robiłem wieczorem, jak już wszyscy klienci byli skończeni... Usłyszałem „Filip rozstawiaj się ze wszystkim, rób kalkę działamy”. To był ten moment, w którym musiałem zmienić pieluchę...  Czułem wszystkie emocje jednocześnie, strach, podekscytowanie, chęć wykonania, a co będzie jak nie zrobię tak jak należy? A co będzie jak zrobię dobrze? A może jednak mi to niepotrzebne (śmiech). Suma summarum, spiąłem tyłek, ogarnąłem się i przystąpiłem do małego neotradycyjnego kwiatka. Tatuaż był wielkości starego telefonu Nokia 3310, a czas mojej pracy wynosił 6 godzin (śmiech). To były emocje... Oczywiście tatuaż, który wykonałem, nie należał do najpiękniejszych, ale byłem spokojny o to, że nie robię tego osobie, która się na tym nie zna, tylko na osobie, która ma doświadczenie i będzie mogła w razie, czego zakryć to, co ja zepsułem.

Pamiętasz swoją pierwszą maszynkę?

Zaczynałem od cewki, bardzo lubiłem i lubię do dzisiaj, ale w codziennej pracy dbam o swoje uszy i na co dzień stawiam na maszynę rotacyjna typu pen.

Czym teraz dziarasz?

Działam na Chayenne Pen, i kupiłem jakiś czas temu nowy wynalazek od Zenitha, bezprzewodową maszynkę również w typie pena. Zenith się sprawdza bardzo dobrze, fajna maszynka, oczywiście to jest moje zdanie.

Czy preferujesz jakiś styl tatuowania?

Kiedyś robiłem wszystko, błądziłem, nie wiedziałem, w jakim stylu chciałbym iść. Bardzo chciałem dziarać, ale nie miałem pojęcia jak odnaleźć w sobie swoją własną stylistykę. Dzisiaj już wiem, najlepiej czuję się w bajkowych postaciach, kreskówkowych i filmowych. Stylistyka to tłuste, wyraziste, czarne kontury, plus watercolor. Czego nie lubię robić? Na pewno znaczków nieskończoności, „wymarzonych napisów”. Najbardziej lubię, gdy przychodzą osoby i dają Ci wolną rękę, wtedy umysł Ci jakoś bardziej pracuje, masz przed sobą wyzwanie i musisz sprostać. Takie przypadki są najfajniejsze.

Czy robisz własne projekty i skąd czerpiesz inspirację?

Projekty zawsze wykonuje w oparciu o dany motyw z bajki, czy filmu. Buduje projekt w oparciu o własną kreskę, oraz paletę kolorów, którą najbardziej lubię. Inspiracje dla mnie to praktycznie, każdy fragment bajki. Mimo, że bajkowe tatuaże nie do wszystkich trafiają, to w gruncie rzeczy każdy jest w stanie dopasować sobie jakiś kadr z danej bajki do swojego życia i upamiętnić to w swój oryginalny sposób. Miałem klientkę, co przyszła do mnie specjalnie na Kłapoucha, zapytałem, dlaczego akurat ta postać? Odpowiedz była prosta, jej tato się tak do niej zwraca. Dlatego uważam, że konstruowanie projektów na podstawie postaci z bajek jest niesamowita frajdą, która na starość będzie cieszyć. W każdym z nas jest trochę dziecka.

Podejmujesz się coverów lub dziarania na bliznach? Nie jest prosta sztuka…

Jeżeli tatuaż jest dosyć blady i mały to zrobię cover, natomiast, jeżeli jest inaczej to wskazuje osobę, która się specjalizuje przeważnie w coverach, lub ciemnej stylistyce prac. Odnośnie blizn, to, jeżeli są zagojone, i nie są bardzo wypukłe mam na myśli zrosty, to wtedy jak najbardziej.

Ile czeka się sesję do Ciebie? Jak się zapisać? Korzystasz z serwisów bookingowych typu Tattoodo czy InkSearch?

W moim przypadku na sesję czeka się około dwóch miesięcy. Na dzisiaj, przeważa Instagram. Natomiast, co raz więcej klientów pojawia się z platformy TattooArtists, co mnie bardzo cieszy, bo od początku wierzyłem w tą idee. To sprawia, że klient, który do mnie przychodzi jest świadomy.

Rysunek własnoręczny czy program graficzny/tablet graficzny?

Dzisiaj technologia tak poszła do przodu, że projekt możesz robić w każdych warunkach. Stawiam na tablet graficzny plus laptop z programem graficznym. Mimo, że tutaj jest już przypadek bardziej grafika komputerowego, niż rysunkowego rzemiosła to i tak ułatwia to sprawę w każdym wypadku. Lubię wrócić do podstaw, wziąć ołówek szkicownik i popracować w ten sposób, lub pędzle płótno i tak jak fantazja poniesie realizować swoje artystyczne wizje, lecz, na co dzień jednak rozwiązania technologiczne biorą górę nad tradycyjnym rysowaniem.

Co jest większą sztuką. Zrobienie fajnego projektu czy przeniesienie go na skórę?

Dla mnie osobiście jedno i drugie. Dlaczego? Stworzenie fajnego projektu jest pretendentem do super tatuażu. W moim przypadku jest tak, że każdy projekt, które robię prędzej czy później będzie miał swojego właściciela. Czasami jest tak, że robię projekt w wolnym czasie, taki po prostu mam pomysł, zapisze go i zapominam o jego istnieniu, aż nagle przychodzi klient, i masz takie o kurde, przecież ja mam projekt, który idealnie pasuje do Ciebie.. I wtedy się dzieją naprawdę fajne rzeczy (śmiech).

A co sądzisz o „podrasowywaniu” zdjęć wykonanych tatuaży?

Osobiście mam zdanie takie, że żyjemy w ciężkich czasach pod względem chyba każdym. Podrasowanie, lub bardziej podkreślenie aspektów wizualnych tatuażu to jeszcze nie jest zbrodnia. Ja zawsze po wykonaniu zdjęcia, zwiększam kontrast, rozmazuje tło i robię zabiegi w prostym edytorze na telefonie. Nie wykonuje specjalnych obróbek graficznych. Klienci kupują oczami, więc jeżeli można uwydatnić zdjęcie to, dlaczego nie? Wkurzam się wtedy, kiedy widzę tatuaż, który wygląda jak projekt naniesiony na skórę, i widać ruchy pędzli na tatuażu, nie widać porowatości skóry, nie widać nic. Skończony tatuaż, nie wygląda jak pupcia niemowlaka, jest spuchnięty, zaczerwieniony widać porowatość.. Jeżeli obróbka zdjęć nie oszukuje, i nie wprowadza osoby po drugiej stronie ekranu w błąd to jest to okej, jeżeli jest inaczej to mi osobiście się to nie podoba, bo są granice, a osoby, które nie znają się na tym maja zupełnie inne postrzeganie tatuaży.

Twój przełomowy tatuaż to?

Jest jeden, przełomowy tatuaż, z którego jestem cholernie dumny. Jest to tatuaż kolorowy, pierwszy kolorowy w moim życiu. Robiłem go dokładnie 16 czerwca 2021 roku. Tak, od roku wykonuje dopiero tatuaże kolorowe. Dzięki niemu praktycznie moja przygoda z własnym pomysłem na wykonywane prace ruszyła do przodu. Tatuaż przedstawiał geometryczną głowę lisa plus do tego watercolor, to był stumilowy krok, z którego jestem dumny do dzisiaj, bo gdyby nie ten lisek to nie znalazłbym siebie.

Najdziwniejszy tatuaż, który zrobiłeś?

Najdziwniejszy tatuaż to długa historia, ale opowiem już moment kulminacyjny. Wykonywałem tatuaż kobiecie nad wzgórkiem łonowym. Jakby samo miejsce wykonania tatuażu spoko, miejsce na ciele jak każde inne, lecz treść tatuażu powaliła mnie kolana. Było to serduszko, a raczej serducho, w którym jechała ciuchcia z wagonikami, a na wagonikach były literki MIKE. Sądziłem, że to imię syna, natomiast pomyliłem się... I było to imię męża. Interpretacje jak i ocenę pomysłu przemilczę… i pozostawię Wam, natomiast tak, wykonywałem ten tatuaż, było to właśnie jakieś 3 lata temu, trochę się wstydzę, ale jest, co wspominać (śmiech)

Czy są motywy, których masz już dość lub nie robisz?

Jeżeli jest coś niezgodnego z moją stylistką pracy, i nie da rady zaadaptować pomysłu pod mój styl, wtedy nie robię.

Najdziwniejsza rzecz, jaka Ci się przytrafiła w trakcie tatuowania?

To było mniej więcej w tym samym czasie, co niezapomniane serduszko w okolicach bikini. Miałem dwie sytuację, jedna po drugiej. Mianowicie, na początku wszystko dobrze, sympatycznie, odbijamy wzór i zaczynamy tatuować, i nagle w tej samej sekundzie, kiedy wbiłem igle usłyszałem „hamm, hamm, hammm, u, u, u, u, u, hamm, hamm, hamm” dokładnie tak było od początku do końca tatuażu, słowo pisane nie odzwierciedli tak tej sytuacji, ale stand up przy tym to krawężnik.
Druga sytuacja miała miejsce już w studiu, które prowadzimy razem z moją Kasią. Przychodzi klient i tak samo, wszystko w porządku, zdążyłem przygotować projekt i nagle weszła do gry jeszcze jedna postać, mianowicie żona szpieg, mojego klienta, która przekonywała mnie usilnie, że jej mężowi tatuaż jest niepotrzebny i mam mu go nie robić, że on nie musi mieć, że do niego to nie pasuje. Jak tłumaczyłem, że mąż jest dorosły i sam decyduje o sobie, a nie ja to prosiła mnie jeszcze bardziej, że oni maja problemu i on na pewno robi tatuaż dla kochanki…tragedia... Dziwna to była sytuacja, bo nie chciałem urazić ani klienta ani jego żony, która wyśledziła go 150 kilometrów od domu (śmiech).

Czy jakieś szczególne zachowania u Klientów Cię irytują?

Najbardziej mnie wkurza to, że ludzie nie słuchają tego, co się do nich mówi, i nie odróżniają, czym jest ZALICZKA, a ZADATEK, ludzie nie przychodzą na sesje, nie informują Cię o tym, piszą po kilku dniach o zadatek a zadatek bezzwrotny i wtedy zaczyna się straszenie sądem, rzecznikiem praw konsumenta (śmiech). Do tego wykręcanie się covidem a wcześniej były same pogrzeby, jako powód nie przyjścia na sesje… tragedia, zamiast napisać, kurde wydałem wszystkie pieniądze, chce przenieść termin na następny miesiąc, będę na pewno bardzo przepraszam. Żaden problem... Natomiast, gdy ktoś pisze opowiadania to wtedy jest to śmieszne, jak za kilka dni wrzuca zdjęcia z Karpacza do internetów, że jest panem świata i zdobył Śnieżkę (śmiech).

„Janusze tatuażu” to?

Janusze to dla mnie osoby, które piszą do Ciebie o tatuaż, gdy poznają cenę idą gdzieś indziej robię to samo za 50 procent taniej, a później piszą znowu do Ciebie, żeby zakryć to, co zrobili wcześniej, takich sytuacji jest bardzo dużo. Jeszcze mam takich faworytów, którzy mylą studio tatuażu z bazarem w Egipcie i zaczynają się targować... Czy ja się targuje o chleb w sklepie? I trzecia para Januszy i Grażyn, to starzy znajomi, którzy byli nieobecni w twoim życiu przez 10 lat, nagle dowiadują się ze tatuujesz i nawet Ci wychodzi i wtedy do Ciebie piszą, trują dupę: jak tam, co tam? Co robisz w życiu (jak oni doskonale wiedza, co robisz, bo Cię obserwują, ale nie wiedza ze ty wiesz ze oni wiedza) i pada nagle piękne pytanie: a ile byś wziął za taki tatuaż ODE MNIE? Pada oczywiście odpowiedz i nagle jest kolejne zdanie od Janusza, „ A dla MNIE, przez pamięć o starych czasach weźmiesz mniej? Albo jakiś rabat?”. Wtedy odpowiadam, a może przez pryzmat tego, że się znamy i podoba Ci się to, co robię, to zapłacisz mi trochę więcej? Wtedy już nie ma kontynuacji rozmowy... Szkoda, bo ludzie kupują sobie telefony nowe średnio, co 2-3 lata, płaca kupę kasy, a na tatuaż, który będą nosić do końca życia oszczędzają i wolą robić gdzieś w garażu gwoździem, niż w studio u profesjonalisty.

Last Minute Tattoo
Wolne sesje, guest spoty, walk in. Sprawdź i Zarezerwuj termin.

Tattooartist.pl

TattooArtist.pl to serwis skupiający najlepszych polskich tatuażystów. Podzielony jest na kategorie: tatuaż, wzór, tatuażysta i studio. Znajdziesz tu również wyrafinowane inspiracje i ciekawe treści.

Great! You've successfully subscribed.
Great! Next, complete checkout for full access.
Welcome back! You've successfully signed in.
Success! Your account is fully activated, you now have access to all content.